Tak beniaminek narobił sobie wrogów Ocena drużyny. Beniaminka z Krosna należy rozpatrywać z dwóch stron. Pierwsza to taka, że działacze szturmem weszli na transferową giełdę i zrobili niezłe zamieszanie. Przy okazji stając się dla ligowej konkurencji wymagającym, a niektórzy mówili “psującym" giełdę graczem.Innej drogi jednak nie było, jeśli Wilki myślą na serio o utrzymaniu w PGE Ekstralidze. Udało się więc zbudować całkiem niezłą drużynę za niemałe pieniądze, ale gwarantującą nadzieję na to, że uda się uniknąć degradacji. Co prawda beniaminek na papierze pewnie jest najsłabszą drużyną, ale ta misja wcale nie jest skazana na niepowodzenie. Ten Australijczyk ma im dać utrzymanie Transferowa bomba. Bez wątpienia Jason Doyle, który stał się z urzędu twarzą projektu Wilków w PGE Ekstralidze. Australijczyk początkowo dał słowo w Lesznie, że zostanie w Unii. Po awansie klubu z Krosna zmienił zdanie, bo dostał bajeczną ofertę kontraktu. To był przysłowiowy “game changer", który sprawił, że dziś nikt Wilków lekceważyć nie może. Tak silnego beniaminka nie było już dawno. Ta formacja może ciągnąć drużynę w dół Najsłabsze ogniwo. Juniorzy, a właściwie ich brak. W kadrze Wilków trudno szukać młodzieżowców z większym doświadczeniem dającym nadzieję na skuteczne punktowanie w lidze. Niby jest Krzysztof Sadurski, ale potencjał tego zawodnika wydaje się ograniczony. W Krośnie muszą więc liczyć albo na solidną pracę z tymi, którzy są w kadrze, albo jakieś dodatkowe zakupy last minute. Beniaminek marzy o utrzymaniu Nasz typ: miejsca 7-8. Mówi się, że jeśli kluby PGE Ekstraligi ominą kontuzje, to Wilki batalię o utrzymanie stoczą z GKM-em Grudziądz. Na papierze tak to właśnie wygląda, choć potencjał trzech, czterech zespołów (w tym Wilków) wydaje się bardzo zbliżony. Dlatego o utrzymaniu mogą zadecydować detale - czasem szczęście, terminarz, czy inne okoliczności. Tak będzie wyglądał skład Cellfast Wilków Krosno 1. Jason Doyle, 2. Andrzej Lebiediew, 3. Krzysztof Kasprzak, 4. Vaclaw Milik, 5. Mateusz Świdnicki, 6. Krzysztof Sadurski, 7.?