Przypomnijmy raz jeszcze, że burzę związaną z finansowaniem klubów żużlowych przez spółki skarbu państwa rozpętał senator Władysław Komarnicki, który po wywalczeniu mandatu obiecał, że zrobi wszystko, aby ukrócić ten precedens. Jego słowa miały być wymierzone przede wszystkim w Motor Lublin, który korzysta ze wsparcia m.in. Grupy Azoty, Banku PKO BP, Lotto, Grupy Orlen, czy LW Bogdanka. LW Bogdanka zaprzecza doniesieniom o problemach finansowych Biuro prasowej tej spółki wydało nawet specjalne oświadczenie, które jest odpowiedzią na artykuł opublikowany przez portal WP. Czytamy w nim o rzekomych problemach finansowych LW Bogdanka, które mogłyby mieć wpływ na ewentualną decyzję o wycofaniu się z dalszego sponsorowania Motoru Lublin. - W przypadku drużyny żużlowej Motor Lublin, wartość ekspozycji marki Bogdanka w 2022 r. wyniosła 11.334,8 tys. zł, natomiast do 30.09 br. łączna wartość ekspozycji marki Bogdanka wyniosła 12.789.412 zł. Spółka pozytywnie ocenia rentowność tego projektu sponsoringowego, włączając w to wynik sportowy. Nie bez znaczenia pozostaje fakt bardzo wysokiej popularności klubu żużlowego wśród interesariuszy Spółki, tych zewnętrznych, jak i wewnętrznych. - LW Bogdanka jest dumnym sponsorem Strategicznym Motoru Lublin i takim chce pozostać. Wobec powyższego Spółka nie widzi podstaw do wcześniejszego zakończenia współpracy - poinformowała spółka w oficjalnym komunikacie. <a href="https://sport.interia.pl/zuzel/news-burza-po-skandalicznym-wpisie-mistrz-swiata-przeprosi-polaka,nId,7146003">Burza po skandalicznym wpisie. Mistrz świata przeprosi Polaka?</a> Motor może spać spokojnie Oświadczenie LW Bogdanka nie jest jedyną dobrą wiadomością dla lubelskiego klubu. Wszystko wskazuje na to, że pozostali sponsorzy z kapitałem skarbu państwa nadal będą wspierać żużel. To efekt długoletnich umów, jakie władze Motoru zawarły z tymi przedsiębiorstwami. Nie ma więc żadnych obaw o realizację umów na sezon 2024. Zresztą całkiem nie tak dawno nowy dwuletni kontrakt z klubem z Lulina przedłużył mistrz świata Bartosz Zmarzlik. Ten w Polsce zarabia największe, rekordowe pieniądze. W tym roku mówiło się o umowie na poziomie 5-6 milionów złotych. Być może zawodnik teraz wywalczył sobie jakąś podwyżkę. W każdym razie realizacja takiego kontraktu nie bierze się znikąd, a działacze z pewnością mają zabezpieczony budżet na ten cel. To tylko potwierdza, że kibice w Lublinie mogą spać spokojnie. Przynajmniej na razie klub nie powinien w żaden sposób ucierpień, a współpraca ze spółkami skarbu państwa nadal będzie kontynuowana.<a href="https://sport.interia.pl/zuzel/news-chca-wyrzucic-mistrza-polski-z-ligi-spolki-skarbu-panstwa-w-,nId,7145890">Chcą wyrzucić mistrza Polski z ligi. Spółki Skarbu Państwa w tle</a>