Najlepiej pod względem infrastruktury do PGE Ekstraligi przygotowana była Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Stadion w porządku, świetny i nowoczesny park maszyn, odwodnienie liniowe w trakcie budowy. Wszystko to jednak na nic, bo zespół okazał się zbyt słaby sportowo i odpadł z kretesem z rywalizacji, przegrywając dwumecz z Falubazem różnicą aż 16 punktów. To była miazga, bo tak naprawdę ani przez chwilę bydgoszczanie nie zagrozili rywalom. Walka o awans rozstrzygnie się zatem pomiędzy Falubazem a Wilkami. Pierwsi awansować muszą, drudzy mogą i chcieliby. Jeśli nie wyjdzie, to tragedii nie będzie. Falubaz ma jednak spory problem już z ewentualnym składem na PGE Ekstraligę. Może on być... słabszy niż tegoroczny. Na pewno nie będzie Protasiewicza (koniec kariery), Fricke'a (dogadany w Grudziądzu) i Kvecha (pojedzie w Apatorze). Wygląda to nieciekawie. Pod tym względem nie są gotowi Falubaz nie dostanie licencji, jeśli po pierwsze nie naprawi oświetlenia, które nie działa tak jak powinno od sierpnia 2021 i które uniemożliwia rozgrywanie meczów wieczorami. W 1. Lidze przymknęli na to oko, w PGE Ekstralidze nie ma szans. Do tego park maszyn. Jest za mały na obecne wymogi najlepszej ligi świata. Niby to nie są jakieś wielkie sprawy do załatwienia, ale nikt nie będzie już pozwalał na takie niedociągnięcia. A co z Wilkami? Tu też jest problem z parkiem maszyn. Jest jeszcze mniejszy niż w Zielonej Górze. Jeśli ktoś był w Krośnie, zapewne widział że tamtejszy park maszyn jest niejako na zakręcie, ale mało tam miejsca i niezbyt wygodnie pracuje się choćby telewizji. Trzeba coś z tym zrobić, bo na PGE Ekstraligę to nie wystarczy. No i ten słynny już tor, który rok temu przyniósł katastrofalne zawody IMŚJ, a w tym sezonie spowodował walkower dla Falubazu, a do tego bardzo źle wyglądał podczas meczu z Polonią. Wilki po awansie musiałyby celować przed wszystkim w zwycięstwa u siebie. Przy tak zdradliwej nawierzchni, mogłoby być różnie. Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?