Jan Kvech w sezonie 2024 będzie stałym uczestnikiem mistrzostw. To dla niego prawdziwa nowość, ale nie jedyna. W PGE Ekstralidze też przecież jeszcze nie jeździł. To oznacza, że czeka go rok pełen wyzwań. Czy podoła? Oto jest pytanie. Łatwo miał nie będzie. Falubaz, jego klub, dmucha jednak na zimne i ma w zanadrzu Michała Curzytka, który może z Czechem powalczyć o skład. Czy Curzytek wygryzie ze składu Kvecha? Na razie jednak nikt oficjalnie nie mówi o takim rozwiązaniu. To Jan Kvech jest faworytem do miejsca w drużynie i na samym początku pozycja U-24 będzie dla niego zarezerwowana. Pytanie jednak, jak Czech poradzi sobie ze wszystkimi nowymi wyzwaniami. Już same starty w PGE Ekstralidze to zupełnie inna rzeczywistość. Gdy do tego dodamy jeszcze bardzo obciążające psychikę Grand Prix, to pojawia się spory znak zapytania. Oczywiście może być tak, że Kvech ze wszystkim sobie poradzi i nie będzie tematu. W Falubazie w ciemno braliby 6-7 punktów na mecz zdobywanych przez Czecha. Dla klubu najważniejsze jednak, że zespół ma alternatywę. Jest nią Michał Curzytek, który rok temu przeniósł się do Zielonej Góry i odnalazł się bardzo dobrze. Żużel. Tomasz Gollob doczekał się następców. Polonia Bydgoszcz ma to "coś" Z Curzytkiem było tak, że trafił do Falubazu będąc na dużym zakręcie w swojej karierze. Ostatni rok w gronie juniora był dla niego udany. Klimat w nowym klubie ewidentnie mu sprzyjał. On sam dobrze dogadywał się z Piotrem Protasiewiczem. Na tyle dobrze, że nie zdecydował się na zmianę otoczenia. W Falubazie nikt mu nie gwarantuje miejsca w drużynie, ale ma sporo do wygrania. Objeżdżać się i łapać formę będzie w PGE Ekstralidze U-24. Poza wszystkim Curzytek ma większe doświadczenie w PGE Ekstralidze od Kvecha. W końcu spędził kilka lat w Betard Sparcie Wrocław, a byli i tacy, którzy wróżyli mu dużą karierę. Nie wszystko po drodze ułożyło się tak, jakby chciał, ale kto wie, czy już za parę miesięcy nie okaże się czarny koniem w zespole beniaminka. Powstanie książka o legendzie. Syn wszystko wygadał