Jakub Czosnyka, Interia.pl: Nadzieja, optymizm, czy może twarde stąpanie po ziemi? Jakie nastroje panują w grudziądzkim klubie przed spotkaniem derbowym w Toruniu, które może nam wiele powiedzieć pod kątem walki o miejsce w pierwszej szóstce? Marcin Murawski, prezes ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Oczywiście wiemy, że nie jesteśmy faworytem tego meczu. Nasz skład jest mocno osłabiony, a torunianie są bardzo mocną drużyną - szczególnie u siebie. Chcemy więc pokazać się z jak najlepszej strony, ale nie traktujemy tego spotkania w kategoriach "być albo nie być". Podchodzimy do derbów w pełni skupieni i zrobimy wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Domyślam się, że najbliższe mecze będą dla was świetnym materiałem do analizy pod kątem przydatność poszczególnych zawodników do drużyny na kolejny sezon. Oceny zawodników należy dokonać z uwzględnieniem całego sezonu, więc o wnioski pokusimy się po rundzie zasadniczej. Niemniej analizujemy postawę każdego z naszych reprezentantów na bieżąco pod kątem wzrostu formy czy też regresu. Kto pana bardziej przekonuje w tym roku - Przemysław Pawlicki czy Krzysztof Kasprzak? Powtarzam, że na ocenę przyjdzie czas. Na razie jest na to za wcześnie. Po 14. kolejkach będziemy mieli pełny obraz dokonań tych żużlowców. Ale potwierdzi pan informację, że dla jednego z tej dwójki miejsca w drużynie w kolejnym sezonie zabraknie? Na ten moment jest za wcześnie, aby definitywnie mówić, że któregoś z nich przekreślimy. Oczywiście będziemy chcieli wzmocnić drużynę, ale zobaczymy, w jakich formacjach. To zależy od tego, jak potoczą się nasze rozmowy po sezonie. Nie jest więc teraz czas, aby kogoś już teraz skreślać. Za nami dopiero dziewięć kolejek. Norbert Krakowiak odkryciem GKM-u Norberta Krakowiaka, bohatera ostatnich tygodni, zatrzymać na pewno chcecie. Zależy nam na tym, aby z nami został. Na razie za nami luźne rozmowy. Być może w przyszłym tygodniu porozmawiamy o konkretach. Przypomnę tylko, że ściągaliśmy go do drużyny z myślą o jego rozwoju, który cały czas ma miejsce. Realizuje go mały kroczkami. Poza tym ten zawodnik ma świetny wpływ na atmosferę w drużynie. Uważam więc, że nasza współpraca układa się bardzo dobrze. W ostatnich tygodniach in plus zaskoczył też wszystkich Frederik Jakobsen. Również jestem mile zaskoczony jego postawą. Zaczął trochę słabiej, ale z meczu na mecz notuje progres. Wygląda bardzo dobrze na torze, ma świetne starty i ciężko pracuje. Poza tym dobrze dogaduje się z drużyną. Śmiałem się już w rozmowie z nim, że o rok za późno trafił do Grudziądza. Mógł się dać przekonać rok wcześniej, a wtedy pewnie byłby na jeszcze wyższym poziomie. Natomiast bez wątpienia podołał PGE Ekstralidze, a my jako klub jesteśmy z niego zadowoleni. Czyli Duńczyk zostaje. Wszystko przed nami, ale na pewno pokazuje, że jest zawodnikiem, który chce się rozwijać. Wygląda to na ten moment dobrze. Jaka przyszłość Nickiego Pedersena? To na koniec pytanie o Nickiego Pedersena. Co słychać u kontuzjowanego Duńczyka? Ostatni kontakt z nim miałem kilka dni temu. Na razie dochodzi do siebie po ciężkich zabiegach. Większość czasu musi przebywać w pozycji leżącej. Potrzebuje od operacji około 8 tygodni, aby móc zacząć poważniejszą rehabilitację. Wtedy pewnie będziemy mogli powiedzieć coś więcej na temat jego stanu zdrowia. Jakiś czas temu powiedzieliście otwarcie, że skład na sezon 2023 chcecie budować wokół Pedersena. Czy jego kontuzja coś w tej sprawie zmienia? Zacznijmy od tego, że Nicki ma z nami ważny kontrakt na kolejny rok. Pozostaje więc kwestia jego stanu zdrowia. To trudny temat. Musimy chwilę poczekać, aby zobaczyć, jak szybko będzie wracał do zdrowia. On oczywiście ma plan bojowy. Zaraz po rehabilitacji chce zacząć przygotowania do nowych rozgrywek. Dla nas oczywiście nie jest to komfortowa sytuacja, bo nie mamy stu procentowej pewności co do jego przyszłości. Musimy czekać.