Złe wieści dochodzą do nas z Krakowa. Drużyna nie wystartuje w zbliżających się rozgrywkach Krajowej Ligi Żużlowej. Nawet w nocy chodzili po sponsorach. Największy żal mają do miasta Mikołaj Frankiewicz, prezes Speedway Kraków, starał się jak tylko mógł, by liga wróciła do Krakowa. Działacz chodził nawet w nocy, żeby prosić kolejnych sponsorów o wsparcie drużyny. W ostatnich tygodniach trwała ogromna walka z czasem, bo w kasie brakowało 700 tysięcy złotych. W sumie klub miał ledwie 1,1 miliona. Miasto Kraków obiecało wyłożyć 330 tysięcy. Ostatecznie klub nie otrzymał żadnego wsparcia z ich strony. Mówiło się jeszcze, że potrzebne pieniądze wyłożą firmy 7R oraz Złomrex. Jednak przy braku wsparcia miasta niemożliwym było zgłoszenie drużyny do ligi. - Zapewniam, że cały PZM, w tym GKSŻ i Biuro Sportu dołożyły wszelkich starań, by drużyna z Krakowa pojechała w lidze. Uważaliśmy, że tego wymaga interes żużla, dlatego klub mógł liczyć na naszą pomoc o każdej porze. Dlatego też daliśmy drugiej stronie tak dużo czasu. Walczyliśmy o ten ośrodek z całych sił i dziś bardzo żałujemy, że to nie wyszło - powiedział Ireneusz Igielski na polskizuzel.pl. Mają nowy plan. Mistrz świata skradnie show Kibice nie muszą się jednak zbytnio martwić. W trakcie sezonu w Krakowie będą organizowane treningi oraz turnieje towarzyskie. Pierwszy z nich już 1 kwietnia o Puchar Prezydenta Miasta. Główną atrakcją tych zawodów jest udział Nickiego Pedersena. Duńczyk tego dnia ma skraść całe show.