Bloedorn w meczu ze Zdunek Wybrzeżem zdobył 10 punktów z dwoma bonusami, a Trans MF Landshut Devils wygrało 46:44. Występ 19-latka wisiał na włosku, bo w sobotni wieczór brał udział w eliminacjach do Speedway Grand Prix 2 w Krsko (zajął drugie miejsce i awansował do cyklu). A podróż z Krsko do Gdańska samochodem nie jest łatwą przeprawą. Bloedorn musiał pokonać ponad 1200 kilometrów Odległość między tymi miastami wynosi dokładnie 1248 kilometrów. To 12 godzin jazdy przy założeniu, że samochód porusza się ze średnią prędkością 100 km/h. Mecz w Gdańsku rozpoczął się o 14:00. Żużlowiec zameldował się na stadionie dwie godziny wcześniej. Całą noc spał w busie. W klubie nie czekali bezczynnie na niego w parku maszyn, tylko od wczesnych godzin porannych monitorowali podróż Niemca. Menedżer Sławomir Kryjom uspokoił się, widząc jak przebiega trasa i czy nie ma zagrożenia utknięcia w korkach. Do samego końca obserwował, ile kilometrów Bloedornowi zostało do przejechania. Gdyby trafił na większy korek, mógłby nie zdążyć na mecz albo zdążyłby dosłownie na ostatnią chwilę. Prawda jest taka, że bez Niemca sukcesu w Gdańsku by nie było. Jego 10+2 to spora wartość dodana. Dlatego Bloedorn nie skorzystał z połączenia lotniczego Wygodniejszą i bezpieczniejszą opcją byłoby połączenie lotnicze. Był samolot z Zagrzebia do Gdańska, ale Bloedorn nie ma tak rozbudowanego teamu jak zawodnicy na co dzień startujący w PGE Ekstralidze. Aby korzystać z takich połączeń, to trzeba posiadać cztery motocykle i dwa busy, bo jakoś ten sprzęt trzeba przewieźć. 19-latek nie posiada też trzech mechaników, dlatego nie był w stanie tego wszystkiego zorganizować.Z Krsko do Zagrzebia trzeba też dojechać. Bloedorn na miejscu mógłby być około 1 lub 2 w nocy. Poranne samoloty startują o godz. 6, więc w busie żużlowiec przespał znacznie więcej czasu, niż zrobiłby to w hotelu. Podróż samolotem oczywiście jest szybsza, ale to nie jest tak, że nie niesie za sobą żadnych konsekwencji. W Trans MF Landshut Devils nikt nie robił Bloedornowi problemów. Zawodnik zapewniał, że będzie spał w busie i w Gdańsku zamelduje się wypoczęty. Kryjom: Wiem, jakie cele indywidualne ma Norick Dwa tygodnie wcześniej Kryjom skrytykował Bloedorna oraz Mariusa Hillebranda za to, że dzień przed ważnymi zawodami udali się na mało znaczący turniej do Moorwinkelsdamm. Menedżer Bawarczyków powiedział wtedy na antenie Radia Zielona Góra, że jeśli jeszcze raz któryś z zawodników zrobi takie coś (pojedzie na zawody około 1000 kilometrów), to wypadnie ze składu i nie uratuje go nawet nazwisko. - Wciąż uważam, że start w Moorwinkelsdamm był niepotrzebny. Sobotni turniej w Krsko to zupełnie inna ranga, były to zawody fimowskie - powiedział nam Kryjom.- Wiem, jakie cele indywidualne ma Norick. Start w mistrzostwach świata juniorów był jego marzeniem, więc nikt z klubu nie stał na przeszkodzie, aby w tych eliminacjach wystąpił. Jeśli jednak w niedzielę jedziemy ważne spotkanie, a zawodnik w sobotę startuje w turnieju indywidualnym oddalonym o 900 kilomemtrów od Landshut, to taki wyjazd można uznać za bezsensowny. Bloedorn i Hillebrand w meczu z Falubazem mogli zdobyć więcej punktów i być może byśmy nawet wygrali ten mecz - wyjaśnił menedżer.Tabela 1. Ligi Żużlowej jest bardzo wyrównana. Drużyna z Landshut ma na swoim koncie dwa zwycięstwa, podobnie jak Zdunek Wybrzeże, ROW i ebebe PSŻ.