W szóstej drużynie minionych rozgrywek naprawdę trudno dostrzec słabe punkty. Do dotychczasowych liderów: Roberta Lamberta, Jacka Holdera i Pawła Przedpełskiego dołączyli: wicemistrz świata z sezonu 2017 - Patryk Dudek i aktualny trzeci zawodnik cyklu Grand Prix, trzykrotny drużynowy mistrz świata w formule Speedway Of Nations - Emil Sajfutdinow. Jeśli dołożyć do tego duży potencjał juniorski w postaci Karola Żupińskiego i ledwie 17-letniego, Krzysztofa Lewandowskiego, w Toruniu mogą śmiało marzyć nawet o medalu. Tym bardziej, że oczekiwania kibiców też będą spore. W Grodzie Kopernika na jakikolwiek krążek żużlowców w PGE Ekstralidze, czekają już od sezonu 2016 (zostali wówczas wicemistrzami Polski - przyp. red.). Apator Toruń pojedzie o najwyższe cele - Dwa lata temu naszym celem był powrót do PGE Ekstraligi, rok temu spokojne utrzymanie w niej. Teraz oczywistym jest, że marzymy o czymś więcej. Zawsze jedzie się o najwyższe cele, a zwłaszcza mając taki zespół. W moim przekonaniu to drużyna wybitna - stwierdziła Ilona Termińska, prezes Apatora. Wielkie plany mogą torunianom pokrzyżować kontuzje i Grand Prix. Aż czterech seniorów będzie rywalizowało w cyklu indywidualnych mistrzostw świata. - Wiadomo, że to dla nas dodatkowy stres, ale nic na to nie poradzimy. Dla naszych zawodników rywalizacja w Grand Prix to prestiż i realizacja sportowych marzeń - przyznała prezes, która nie obawia się nawet o debiutującego w roli stałego uczestnika cyklu, Pawła Przedpełskiego. - Jestem pewna, że będzie dobrze i Paweł sobie poradzi. To bardzo rozsądny i pracowity chłopak, który wie jak przygotować się na dodatkowe obciążenia związane z Grand Prix - stwierdziła. Nie muszą pilnować Karola Żupińskiego Nie tylko Przedpełski, ale wszyscy toruńscy żużlowcy rozpoczęli już przygotowania do nowych rozgrywek. Dla młodzieżowców klub zorganizował cały proces treningowy, a seniorzy przygotowują się indywidualnie. - Każdy z seniorów wie co ma robić, to zawodowcy. Jesteśmy jednak z nimi w kontakcie. Ich praca jest monitorowana. Młodzieżowcy zaś mają obowiązek stawiać się na zajęciach organizowanych przez klub. Jeśli zaś z różnych względów nie mogą przyjechać, to muszą określoną partię ćwiczeń wykonać indywidualnie. Wszystko jest nadzorowane. Zajęcia prowadzi dwóch szkoleniowców, a wszystko firmuje swym nazwiskiem, podobnie jak w zeszłym sezonie, prawdziwy ekspert od przygotowania fizycznego, Radosław Smyk. W minionym sezonie właśnie złe przygotowanie fizyczne miało być przyczyną słabej jazdy ściągniętego ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk, Karola Żupińskiego. - Bzdurą są informacje medialne, że musimy tego chłopaka jakoś szczególnie pilnować. Czy zresztą możliwe byłoby upilnowanie 19-latka? Chłopak sam ma świadomość tego, że musi się odpowiednio przygotować do rozgrywek. Trenuje naprawdę bardzo ciężko, mocno się poprawił w tym aspekcie i jedyne czego w tej chwili potrzebuje, to spokoju by mógł się skupić na pracy. Takie niesprawdzone plotki tylko wybijają go z rytmu - przyznała Termińska. Co z menedżerem Tomaszem Bajerskim? Spokój też działacze toruńskiego klubu zachowują w kwestii obsady stanowiska menedżera klubu w sezonie 2022. Po wyjściu na jaw problemów Tomasza Bajerskiego w rozliczeniach finansowych z jego byłą partnerką, dotychczasowy opiekun torunian zrezygnował z pracy. Pod koniec roku wydał jednak oświadczenie, iż porozumiał się z kobietą. Czy w tej sytuacji wróci do prowadzenia zespołu? - Jeszcze się z nim nie spotkaliśmy. Z informacji prasowych tylko wiemy, że rozwiązał swoje problemy. Z pewnością wkrótce porozmawiamy, ale czy wróci do pracy w klubie? Powiem tak... każdy scenariusz wchodzi w grę. Mamy jednak obecnie dwóch trenerów, którzy w pełni radzą sobie ze wszystkimi obowiązkami. Najbardziej przykre w tej całej aferze jest to, że pod koniec roku zorganizowaliśmy kilka naprawdę fajnych akcji marketingowych i charytatywnych. Wszystkie, przez tę sprawę, przeszły praktycznie bez echa - zakończyła prezes Termińska.