Jeden z liderów zespołu Piotr Protasiewicz nie ukrywa, że beniaminek mógł w tym roku zajść wyżej. "Byliśmy zdecydowanie lepsi od drużyn z Częstochowy i Tarnowa i to nam należała się pierwsza szóstka. Trochę pechowo z niej wypadliśmy. Obroniliśmy jednak Ekstraligę i z tego się ogromnie cieszę" - wyznaje "Pepe" na łamach swojego serwisu internetowego. Protasiewicz, który przed tegorocznymi rozgrywkami zasilił szeregi zielonogórzan, nie ukrywa, że znakomicie czuje się w zespole. Co prawda w kilku spotkaniach jego wyniki były gorsze od oczekiwanych, ale w końcowym rozrachunku może czuć satysfakcję. "Klub prosperuje znakomicie, jest bardzo dobrze poukładany. Dodatkowo przy tej publice chce się po prostu jeździć. Ja w tym roku odczuwam wielką przyjemność z jazdy, a przyznam się, że w tym wieku, a nie jestem już młodym zawodnikiem, zacząłem odjeżdżać te zawody. To wspaniale, że cała drużyna może dawać radość innym" - chwali atmosferę w ZKŻ Piotr Protasiewicz. W 2008 roku ekipa chciałaby nie tylko spokojnie utrzymać się w gronie najlepszych, ale też powalczyć o wyższe cele. Do tego jednak potrzeba utrzymania obecnego składu i sięgnięcia po wzmocnienia. "Cel został osiągnięty - jest utrzymanie, a przecież o to w tym roku walczyliśmy. Możemy troszkę poświętować, ale teraz wieka rola szefostwa klubu, żeby udało się utrzymać drużynę i trochę ją wzmocnić. W przyszłym roku jedziemy o medale" - zapowiada "Pepe". Konrad Chudziński