Klub z Poznania zajął ostatnie miejsce w zeszłorocznej Speedway 2. Ekstralidze i na kilka tygodni spadł do Krajowej Ligi Żużlowej. Wystarczyło to, by stracić największe gwiazdy (Jonasa Seiferta-Salka oraz Norberta Krakowiaka) z wyjątkiem Aleksandra Łoktajewa. Działacze budowali skład niemal od zera, gdy większość klubów miała już zakontraktowanych zawodników. PSŻ, obok H. Skrzydlewska Orła Łódź, wymienia się w gronie głównych kandydatów do spadku. PSŻ liczy na zawodników. Szlauderbach może odpalić Zakontraktowani zawodnicy mają potencjał, jednak są pewnego rodzaju niewiadomą. W Poznaniu liczą na postęp krajowej formacji, którą stworzą Szymon Szlauderbach i Mateusz Dul (U24). Ten pierwszy początkowo nie był przewidziany do składu, ale po niedotrzymaniu słowa przez Grzegorza Walaska, trener Skórnicki postawił na niego. PSŻ nie był jedyną opcją dla Polaka. Żużlowiec równolegle prowadził jeszcze rozmowy z innymi prezesami.Nie otrzymał jednak aż tak wielu propozycji, jak rok temu. Był wtedy jednym z najgorętszych nazwisk na giełdzie ze względu na jazdę jako U24. Teraz już przekroczył ten wiek, ale bez pomocy regulaminowej i tak pozostał na zapleczu PGE Ekstraligi. To może być ostatnia szansa na uwolnienie potencjału, który niewątpliwie w nim drzemie. Jeśli nie zrobi progresu, to pierwszoligowi prezesi mogą powoli wykreślać go ze swoich notesów. Zejście na trzeci poziom rozgrywkowy nie jest ciekawym scenariuszem dla 25-letniego Polaka. Zwrot akcji w polskim klubie! Będzie luksusowo? Wychowanek Unii Leszno w poprzednich klubach był na doczepkę? Wielu wychowanków Unii Leszno w erze Dominika Kubery i Bartosza Smektały (wcześniej byli jeszcze bracia Pawliccy oraz Tobiasz Musielak) musiało szukać możliwości jazdy na wypożyczeniach, głównie w niższych klasach rozgrywkowych. Tak samo było w przypadku Szlauderbacha. Szansę dostał dopiero w swoim ostatnim juniorskim sezonie i w kilku wyścigach zaskoczył.Później jako senior jeździł w Rawiczu, Gnieźnie i Bydgoszczy. Ogólnie to we wszystkich klubach (poza Kolejarzem) nie odgrywał pierwszoligowych ról. Tylko uzupełniał skład. Można wręcz powiedzieć, że był na doczepkę. W tak niełatwych warunkach nie potrafił wybić się ponad przeciętność. A chłopak ma niezłą sylwetkę, jest ambitny, w karierze pomagał mu Rafał Okoniewski. W PSŻ-cie w niego wierzą. Mają nadzieję, że Szlauderbach - po wskazówkach trenera Skórnickiego - po prostu stanie się lepszym zawodnikiem.Pozostali zawodnicy też muszą zrobić coś "ekstra", jeśli PSŻ ma się utrzymać. Tylko Łoktajew w kadrze wydaje się być pewniakiem. Przy dobrym dopasowaniu się do toru na Golęcinie, poznaniacy są w stanie sprawić kilka niespodzianek. Co za porażka Motoru Lublin! Tego nikt się nie spodziewał