Aleksander Łoktajew już praktycznie osiągnął porozumienie w sprawie kontraktu na 2025 z dotychczasowym pracodawcą, ale wtedy do gry wkroczyły inne kluby. Fortuna za 19-latka. Chętni łapią się za głowę i dziękują Najpierw Stal Rzeszów, a potem Wilki Krosno Kiedy #OrzechowaOsada PSŻ Poznań była już pewna utrzymania lidera, ten dostał dwie kosmiczne oferty. Najpierw Texom Stal Rzeszów sondowała, czy Łoktajew chciałby się do nich przenieść, gdyby dostał pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt. Potem z jeszcze lepszą propozycją wyskoczyły Cellfast Wilki Krosno. Zespół z Krosna przygotował dla Łoktajewa lukratywny kontrakt na poziomie 600 tysięcy złotych za podpis i 6 tysięcy za punkt. Ukrainiec jednak nie skorzystał. W Poznaniu przekonują nas, że odrzuci ofertę, bo boi się tego, co stało się w Krośnie z takimi zawodnikami, jak Patryk Wojdyło i Norbert Krakowiak. Obaj dostali dobre umowy na 2024, ale w związku z tym, że ich forma była daleka od oczekiwanej, to szybko zostali wymienieni na innych. Łoktajew dostał kosmiczną ofertę Łoktajew ma więc z jednej strony dużą, ale ryzykowną propozycję, a z drugiej ma nieco mniejsze pieniądze w dobrze sobie znanym środowisku, gdzie traktują go jak król. W Wilkach mógłby zarobić nawet 1,8 miliona złotych, ale jakby coś nie wyszło, to mógłby skończyć z dużą kwotą za podpis w kontrakcie i niczym więcej. Wilki zasadniczo mają delikatny problem, bo przylgnęła do nich łatka zespołu, który nie cacka się z zawodnikami. Z jednej strony jest to normalne podejście, bo jak ktoś zawodzi, to trzeba go wymienić. Z drugiej jednak taki schemat działania sprawia, że żużlowcy nie chcą tam iść. Z tego samego powodu rozmów z Wilkami o kontrakcie na 2025 nie podjął też Jakub Jamróg. W PSŻ wściekli. Mówią o "pukaniu w czoło" W PSŻ są oczywiście wściekli, bo nawet jak Łoktajew propozycję odrzuci, to może się zdarzyć, że będzie mu trzeba coś dołożyć, żeby potem nie czuł żalu z powodu wyrzucenia kosmicznej oferty do kosza. W Krośnie mają oczywiście czyste sumienie. Przyznają się do rozmów z menadżerem Łoktajewa, ale do lukratywnej oferty już nie. - Skontaktowaliśmy się z menadżerem Łoktajewa. Propozycja, jaką nam przedstawił była dla nas za wysoka. A ta oferta na 600 i 6 została wymyślona przez menadżera, żeby otrzymać większą podwyżkę w Poznaniu - komentuje prezes Wilków Grzegorz Leśniak. Dodajmy, że Poznań jest rewelacją tego sezonu. Drużyna skazywana na spadek awansowała do play-off, a teraz buduje skład na 2025. Już przedłużyła umowę z Ryanem Douglasem i Szymonem Szlauderbachem, Łoktajew ma być trzeci. Z Motoru Lublin do 12-krotnego mistrza Polski. Walczą o awans, a tu takie wieści