Rosjanie w lodowych mistrzostwach Europy ostatni raz musieli obejść się smakiem przed czternastoma laty. Wówczas złoto wywalczył Frank Zorn, zawodnik pochodzący z Austrii. Co ciekawe, mistrz Europy z 2008 roku wciąż pozostaje czynnym sportowcem. Jeszcze w grudniu ścigał się w Tomaszowie Mazowieckim, a na początku bieżącego roku było o nim głośno za sprawą marketingowego spotu Red Bulla. Ukazano na nim wyścig na lodowym torze, w którym 51-latek zmierzył się z mistrzem światy Formuły 1 Maksem Verstappenem. Rosjanie na aucie, Austriak na szczycie Z zawodów w Tomaszowie Rosjanie zostali wykluczeni. To efekt sankcji nałożonych na tamtejszych sportowców po inwazji putinowskich wojsk na Ukrainę. Ich absencja znacznie obniżyła sportowy poziom imprezy. Nie bez przyczyny dorobili się oni miana dominatorów ice speedwaya. Spora w tym zasługa warunków klimatycznych panujących w Rosji - srogie zimy skuwają zbiorniki wodne na tyle grubą taflą lodu, że wytrzymuje ona obciążenie ścigających się śmiałków. Rosjanie zdążyli jeszcze wystartować w pierwszej rundzie "lodowego EURO". Dmitrijowi Solannikowi udało się nawet odnieść triumf w Sanoku, ale opuszczenie finału w Tomaszowie (a więc de facto połowy cykl) przekreśliło jego szanse na złoto. Osiemnaście punktów pozwoliło mu uplasować się na szóstej lokacie klasyfikacji generalnej. Złoto trafiło w ręce Haralda Simona, drugie miejsce zajął Włoch Luca Bauer, zaś na najniższym stopniu podium stanął Jimmy Olsen ze Szwecji - triumfator finału w Tomaszowie. Polska ma swojego "lodowca" Czwarte miejsce w Tomaszowie Mazowieckiem dość sensacyjnie zgarnął Aki Ala-Riihimaki, 57-latek z Finlandii. Doświadczony zawodnik od pewnego czasu znany jest przede wszystkim z zatrważającej liczby powodowanych przez niego upadków. W Sanoku zawodnicy apelowali nawet, że nie chcą ścigać się z Finem w obawie o swoje zdrowie. Polska również miała swojego reprezentanta w Mistrzostwach Europy. Michał Knapp traktuje co prawda ice speedway pół-zawodowo i daleko mu do kunsztu prezentowanego przez jego świętej pamięci stryja, ale w Tomaszowie spisał się całkiem solidnie. Zawody zaczął co prawda od czwartego miejsca i upadku, ale potem szło mu już znacznie lepiej. Zakończył turniej na dziewiątej pozycji, z sześcioma punktami w dorobku.