Tych, którzy jeszcze niedawno mieli wątpliwości zainspirował nowy lukratywny kontrakt telewizyjny zawarty przez PGE Ekstraligę z Canal+ na lata 2022-2025 i tegoroczny przykład Arged Malesy Ostrowa Wlkp. Ostrów wraca po 24 latach i na pewno zarobi Tak naprawdę ostrowianie, którzy po 24 latach wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej, nie odjechali jeszcze w PGE Ekstralidze ani jednego meczu, a już ją wygrali. Nawet jak sportowo nie dadzą rady i spadną, to zagwarantowali sobie stabilny rozwój klubu w najbliższych latach. Duża w tym zasługa miasta. Ostrów Wlkp. wziął na siebie dostosowanie stadionu do spełnienia wygórowanych norm licencyjnych stawianych przez PGE Ekstraligę. Prace ruszyły już pełną parą. Na ukończeniu są już nowe biura klubowe na trybunie głównej, trwa demontaż zniszczonych elementów trybun, wymienionych zostanie 2000 krzesełek. Za niedługo rozpoczną się prace związane z wykonaniem odwodnienia torowego, oświetleniem, montażem ogrodzeń, a stary park maszyn już zniknął i wkrótce zmieni się w nowoczesne miejsce wyposażone w 16 eleganckich boksów dla zawodników. Przede wszystkim jednak zyskają dlatego, że klubowi działacze nie oszaleli podczas okna transferowego. Działacze Arged Malesy nie szastali pieniędzmi Mając świadomość tego, iż wkrótce do ich klubu trafi 6,5 mln złotych z tytułu praw telewizyjnych (każdy klub z elity dostanie przynajmniej tyle w sezonach 2022-2025) nie rzucili się na do licytacji i ściągania na siłę gwiazd. Zostawili cały trzon zespołu z tegorocznego sezonu, bez Patricka Hansena jedynie, który dogadał się już wcześniej z Moje Bermudy Stalą Gorzów. W jego miejsce przyszli za to: wyróżniający się w II lidze Matias Nielsen, Filip Hjelmland oraz Tim Soerensen, którzy raczej więcej szans dostaną w rozgrywkach U24, a przede wszystkim Chris Holder. Za przyblakłą gwiazdę indywidualnego mistrza świata z 2012 roku wcale nie trzeba było jednak płacić dużo. 400 tysięcy złotych za podpis i 5 tysięcy za każdy zdobyty punkt, to i tak najbardziej lukratywny kontrakt w zespole, ale nawet w eWinner 1.LŻ inne drużyny paru zawodnikom będą płaciły więcej. W sumie na kontrakty dla zawodników ostrowianie nie zapłacą nawet połowy tego co wydają najlepsze kluby PGE Ekstraligi! Parę milionów Ostrowowi zostanie Dojdą też inne koszty związane z utworzeniem drużyny U24 (ok. 1 mln złotych), nowych etatów (dyrektora sportowego, specjalistów od marketingu, mediów itp.), zakupem plandeki przeciwdeszczowej. Zestawiając jednak wszystkie wydatki z wpływami, to pewne jest, że ostrowianie zakończą sezon z grubymi milionami na plusie. Trudno dziś oszacować jakimi, bo trudno przewidzieć czy np. pandemia koronawirusa pozwoli na zapełnienie trybun od 1. kolejki. Prezes Orła Łódź, Witold Skrzydlewski w różnych wywiadach z nutką zazdrości wyliczył Arged Malesie, że może zamknąć rok 2022 z 4-6 milionami na plusie, ale inni eksperci są ostrożniejsi. Mówią o ok. 2-3 milionach. Zyskają infrastrukturę i rozwój młodzieży Do tego jednak trzeba doliczyć zysk w postaci odremontowanego stadionu. Cała odnawiana teraz infrastruktura przecież zostanie, nawet gdy przygoda Arged Malesy z PGE Ekstraligą potrwa tylko sezon. Zostanie też mnóstwo sprzętu, który ostrowianie zakupią na potrzeby startów żużlowców zarówno w elicie, jak i w drużynie U24, którą zobowiązani są powołać do życia. Ostrowska młodzież, która wchodzi do żużla szeroką ławą, dostanie dodatkową możliwość jazdy, nabierania doświadczeń i czerpania z wiedzy nie tylko trenera Mariusza Staszewskiego, ale też innego wychowanka Stali Gorzów, zatrudnionego właśnie na potrzeby prowadzenia zespołu U24, Kamila Brzozowskiego, do niedawna jeszcze aktywnego zawodnika (ostatni sezon spędził w OK Bedmet Kolejarzu Opole). To wszystko zaprocentuje. Ostrów przed sezonem 2022 znalazł się w roli wymarzonej dla pokerzysty, który zasiadł do rozdania i widzi, że z tymi kartami na pewno je wygra. Teraz tylko od postawy drużyny na torze zależy jak duża to będzie wygrana.