Jeszcze kilka miesięcy temu Fredrik Lindgren był w Orlen Oil Motorze Lublin na wylocie. Klub planował wymianę Szweda na Martina Vaculika. Słowak już został załatwiony, ale Motor jednak chciałby porozmawiać z Lindgrenem o umowie na 2026. Szalony plan milionera. Tym ruchem chcą definitywnie pogrążyć Motor Lindgren na razie nie chce rozmawiać z Motorem Jak wynika z naszych informacji, Motor już nawet próbował to robić. Jednak Lindgren na razie nie chce żadnych negocjacji. I nie chodzi o to, że się obraził. Do myślenia daje to, że zawodnik w tej chwili nie rozmawia z żadnym klubem. Kiedy inni ostro negocjują nowe kontrakty, on jakby zapadł się pod ziemię. Od jednej z osób powiązanych z Motorem słyszymy, że ma pewne przeczucie dotyczące Lindgrena. Słyszymy o tajemniczej prośbie żony Szweda, której miało zależeć na tym, żeby zakończył on karierę. Zresztą sam Lindgren w Magazynie PGE Ekstraligi na WP mówił jakiś czas temu, że nie potrafi powiedzieć, czy będzie się ścigał w sezonie 2026. Motor nie będzie długo czekał na decyzję Lindgrena Na razie Lindgren podjął decyzję, że nie jedzie w kończącym sezon finale Speedway of Nations. Dokończy ligę i Grand Prix, a potem będzie już tylko odpoczywał. Od razu trzeba jednak dodać, że Szwed może sobie pozwolić na luksus trzymania wszystkich w niepewności. Motor po stracie Jacka Holdera (jest po słowie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra) chce powalczyć o Lindgrena, ale z drugiej strony negocjuje z Andersem Thomsenem. Jeśli go przekona, to wtedy nie będzie już czekał na Szweda. Ten jednak wciąż będzie miał wiele opcji do wyboru, gdyby tylko zdecydował się na kontynuowanie kariery. Jeśli Lindgren zdecyduje się zostać w żużlu, to już czeka długa kolejka chętnych Lindgrena chętnie przyjąłby z powrotem Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Także INNPRO ROW Rybnik widziałby zawodnika w składzie. A w ciemno można założyć, że jeśli tylko okaże się, że Szwed jest do wzięcia, to zostanie on zasypany ofertami. Pytanie, czy do tego w ogóle dojdzie. Szwed w połowie września skończy 40 lat. Niewykluczone, że w tej sytuacji zdecyduje się na to, żeby zejść ze sceny w momencie, gdy wciąż jest bardzo dobrym zawodnikiem. Ktoś powie, że przecież zawsze będzie pokusa, żeby zostać i zarobić jeszcze trochę pieniędzy. Lindgren jednak nie potrzebuje kasy z żużla. Od lat prowadzi interesy i zarabia poza speedway’em. Praca na rynku nieruchomości zapewnia mu stabilność, jest też o wiele bardziej bezpieczna.