Przed sezonem 2024 Maksym Borowiak został wypożyczony z Fogo Unii Leszno do ROW-u Rybnik. Jeszcze przed startem rozgrywek informowaliśmy, że ten transfer może zmienić układ sił na zapleczu PGE Ekstraligi i nie myliliśmy się. M.in. dzięki utalentowanemu juniorowi z Leszna ROW awansował do najlepszej ligi świata. Borowiak w finałowym dwumeczu zdobywał 6 punktów i bonus u siebie oraz 3 punkty na torze rywala. Żużel. Ponownie wystartuje w rybnickich barwach Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek i prezes Fogo Unii Leszno Piotr Rusiecki, to prywatnie dobrze koledzy, niemniej Krzysztof Mrozek musiał się uśmiechnąć po uzyskaniu informacji, że Stal Gorzów spłaciła wszelkie zobowiązania licencyjne i najprawdopodobniej tę licencję na przyszłoroczne starty uzyska. Taki obrót spraw oznacza, że Maksym Borowiak dostanie zgodę na starty w PGE Ekstralidze, podobnie jak inny leszczyński junior, Damian Ratajczak (który zasili Falubaz Zieloną Górę). Wypożyczenie Maksyma Borowiaka jest najlepszą opcją dla każdej ze stron. Borowiak urodził się w takich latach, że ma dużą konkurencję w zespole, a wiadomo, że na przyszły sezon w klubie z Leszna pozostanie Antoni Mencel, który stworzy duet juniorski najprawdopodobniej z wchodzącą do dorosłego żużla perełką, Kacprem Manią. Trudno byłoby mu się przebić. Maksym Borowiak z kolei doskonale radzi sobie w innych klubach. Najpierw w stu procentach wywiązał się ze swoich zadań w Falubazie Zielona Góra, a w minionym sezonie w ROW-ie Rybnik. Unia z kolei zarobi dodatkowe pieniądze na wypożyczeniu swojego juniora. Żużel. Borowiak będzie miał konkurencję ROW Rybnik będzie nadal dysponował swoimi wychowankami na juniorskich pozycjach. W klubie pozostają Paweł Trześniewski oraz Kacper Tkocz. Prezes Mrozek musi zbudować jednak zespół na Ekstraligę U-24, a ponadto Borowiak może być wzmocnieniem pierwszej drużyny, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że jego akcje stoją wyżej, niż Tkocza.