Kamil Hynek, Interia.pl: Jesteś pierwszym zawodnikiem, którego przedstawił klub z Tarnowa. Jak to się stało, że trafiłeś do Unii? Kenneth Hansen, nowy zawodnik Unii Tarnów: Nie ma tutaj wielkich kulis. Tak się złożyło, że akurat szukałem klubu w Polsce, a Unia zawodników. Obie strony wraziły zainteresowanie i tak znalazłem się w Tarnowie. Moją osobę reprezentował menedżer Adam Skowron, któremu dziękuję za szybkie i udane rozmowy z miejscowymi działaczami. Zaraz po oficjalnej informacji o podpisaniu kontraktu w Tarnowie, do mediów społecznościowych wrzuciłeś zdjęcie Tomasza Golloba w kewlarze z Jaskółką - symbolem Unii. Najlepszy polski żużlowiec w historii i legenda światowego speedwaya występowała w klubie z Mościć przez cztery lata i w tym czasie zdobyła dwa złote medale DMP. - Dlatego wiem, że przychodzę do klubu z gigantyczną historią. Gollob odwalił w Tarnowie kawał znakomitej roboty. Dla mnie, ale i wielu innych zawodników jest idolem, inspiracją oraz wzorem do naśladowania. To zaszczyt, że przychodzę do drużyny, w której święcił tak ogromne sukcesy. Słyszałem, że w Tarnowie był królem "szerokiej". No właśnie, miejscowy tor jest długi i przypomina "lotnisko", a ty świetnie sobie radzisz w longtracku. Czy to miało znaczenie przy podejmowaniu decyzji o związaniu się z Unią? - Myślę, że tor i nawierzchnia będą mi pasować. Spróbuję pewne doświadczenia z longtracku przenieść na Tarnów. Tych podobieństw będę starał się szukać od pierwszych treningów. Jeśli się uda, możecie liczyć na naprawdę świetne wyścigi z moim udziałem. Unia spadła do 2. LŻ. Przed parafowaniem kontraktu nie odstraszyły cię nawet duże kłopoty organizacyjne i finansowe klubu. - Zrobiłem małe rozeznanie. Świetnie znam się z jeszcze niedawno zawodnikami Unii - Rohanem Tungatem i Nielsem Kristianem Iversenem. Nie podpisałbym się pod stwierdzeniem, że ryzykuję, raczej czuję, że nie zawiodę się na ludziach pracujących w klubie i mam nadzieję przekonać się, iż wybór Tarnowa był właściwy. Jeszcze przed sezonem 2021 miałeś umowę w Rzeszowie, ale przez rok nie oglądaliśmy cię na torze. - Drugiego dna nie znajdziesz. Przyplątała się kontuzja, nie byłem w stanie rywalizować więc postanowiliśmy rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron. Nie powiem złego słowa na włodarzy z Rzeszowa. Trochę się odbudowałem, spędziłem tam świetny okres. W wyniku urazu straciłeś m.in. szansę na zdobycie tytułu IMŚ na długim torze. W swoim dorobku masz już srebro, ale złota w kolekcji ciągle brakuje. Bolało? - Bardzo ubolewam, że to stało się w tak niefortunnym momencie. Straszna szkoda, ale czasu nie cofnę, nic już nie zmienię. Muszę z optymizmem patrzeć w przyszłość, bo co mi zostało? W zeszłych latach różnie bywało z twoimi startami w lidze polskiej, ale czy w sezonie 2022 będzie ona przez ciebie traktowana priorytetowo? - Mogę zapewnić wszystkich kibiców i sympatyków Unii Tarnów, że chcę się oddać lidze polskiej w stu procentach i pojechać w niej jak najwięcej meczów. Swoją uwagę będę dzielił też na długi tor, marzę, aby dokończyć robotę, którą zacząłem. Kto przygotowuje ci silniki? - W mojej stajni jest dwóch tunerów: Matthias Kroeger i Brian Karger. W zimie chodzisz do normalnej pracy, zajmujesz się czymś poza żużlem? - Prowadzimy rodzinną firmę E. Trasborg A/S. Kiedy nie ścigam się, siedzę w biurze. Wiadomo, że pieniądze na najniższym szczeblu w Polsce nie są tak duże jak w eWinner 1. Lidze, nie mówiąc już o PGE Ekstralidze. Na szczęście jakoś sobie radzę.