Dwunasty bieg pierwszego z tegorocznych półfinałów Speedway of Nations w Vojens. Timo Lahti wespół z młodym Timim Salonenem przywożą za swoimi plecami do mety Macieja Janowskiego. Jedna z największych żużlowych sensacji minionego sezonu stała się faktem - Finowie, kraj trzeciego świata jeśli idzie o speedway, zdołała pokonać Polaków 5:4. W ostatecznym rozrachunku Polska zajęła w turnieju lokatę trzecią, a Finlandia uplasowała się o jedno oczko wyżej. Grand Prix nie pomogło Choć w finale już tak różowo nie było, to progres fińskiego speedwaya jest zauważalny gołym okiem. To nie tak, że Suomi zaczęli ścigać się na żużlu tydzień przed półfinałem SoN. W tamtejszym Tampere organizowano niegdyś nawet rundę żużlowej Grand Prix. Niestety, widok trybun nie prezentował się zbyt zachęcająco. Nieliczni kibice przybyli na stadion przede wszystkim z innych krajów - Szwecji, Danii, Polski, Rosji. Finowie traktują ten sport mniej więcej tak jak Polacy baseball. Oczywiście, przez lata znalazło się kilku tamtejszych zapaleńców, którym dane było przebić się do wielkiego świata speedwaya. Polscy kibice od lat dopingują w rozgrywkach eWinner 1. Ligi Timo Lahtiego - zawodnika jeszcze nie tak dawno wpychanego przez ekspertów na najwyższy stopień rozgrywkowy. W Gnieźnie po dziś dzień bardzo milo wspominają Kaia Laukkanena, a w Gdańsku Juhę Muksonena. Juha Hautameki, Kauko Nieminen, czterokrotny mistrz świata na długim torze Jonas Kylmaekorpi... Suomi może i nie eksportowali do polski żużlowych gwiazd, ale udało się nam wyłuskać w tym kraju kilku solidnych doparowych. Jeszcze rok temu nic nie zwiastowało poprawy sytuacji. Lahti co prawda wciąż radził sobie solidnie, ale gwiazda fińskiego "numeru dwa" - Terego Aarnio zgasła tak szybko jak się zapaliła. Finom trudno było złożyć konkurencyjny zespół choćby na zawody parowe. Timo Lahti ma już partnerów Wszystko zmieniło się za sprawą nowelizacji systemu rozgrywek w Polsce i powołania do życia Ekstraligi U24. To dzięki niej zostali porządnie dosprzętowieni i wypłynęli na szerokie wody Timi Salonen oraz Antti Vuolas. Szczególnie ten pierwszy ma za sobą piorunujący sezon. W młodzieżowej drużynie Stali Gorzów radził sobie na tyle dobrze, że bardzo szybko został wypożyczony do seniorskiego zespołu Stali Rzeszów. W niczym nie odstawał od bardziej uznanych rywali z lepszych speedwayowo krajów. Zwycięstwo nad Janowskim jest dla niego symbolem fenomenalnego sezonu, dla fińskiego czarnego sportu stanowi zaś swoiste światełko w tunelu. Kilka lat temu byliśmy świadkami nagłego wybuchu żużla we Francji. Czy Finlandię czeka podobny los? Kilkudziesięciu zapaleńców śledzących zmagania półamatorów podczas spotkań Haukatu Lahti i Kotkatu Seinajoki z pewnością nie marzą o niczym. Ciekawe czy przed świętami napisali w tej sprawie list do swego słynnego, brodatego rodaka z północy kraju.