Masarna Avesta to dwukrotny drużynowy mistrz Szwecji (2000 i 2020). Trzy razy ten zespół zdobywał też srebro i brąz, czyli razem ma osiem medali. W Aveście organizowano niegdyś GP Szwecji, a w miejscowym zespole były wielkie nazwiska: Tony Rickardsson czy Antonio Lindbaeck. W ostatnich latach barwy Masarny reprezentowali też Polacy: Przemysław Pawlicki, Krzysztof Buczkowski, Adrian Gała. Cztery lata temu klub był mistrzem Szwecji, ale od tego czas trwa ogromny regres. Masarna zmaga się z problemami finansowo-organizacyjnymi. Na ten moment jej przyszłość jest bardzo niepewna. Pisaliśmy na początku lutego, że istnieje ryzyko sprzedaży jej stadionu, bo gmina szuka oszczędności. To byłby wielki cios dla utytułowanego klubu. Pojawiła się jednak informacja pozytywna. Masarna mogłaby wypożyczyć od kogoś stadion na jakiś czas. Takie rzeczy się czasem praktykuje, np. Sparta Wrocław jeździła kiedyś w Poznaniu. W piłce nożnej Puszcza Niepołomice gra na stadionie Cracovii, a Resovia Rzeszów na Stali. To dla żużlowców nie byłoby komfortowe, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Lepiej jeździć u kogoś niż wcale. Polska liga w luksusach, inne kraje walczą o przetrwanie Nie jest żadną tajemnicą, że największe pieniądze w żużlu płaci się w Polsce. Nawet w najwyższych klasach w innych krajach (np. w Danii) nie zarobi się tego, co u nas... w Krajowej Lidze Żużlowej. Co rusz słyszy się przewidywania, że gdzieś to musi mieć swój kres, ale na razie tego kresu nie widać. Za to coraz częściej można go dostrzec w innych krajach. W Wielkiej Brytanii zamyka się stadion za stadionem (nawet legendarne Wolverhampton czy Peterborough). Na Węgrzech został de facto jeden tor, a ośrodki w Żarnowicy i Pilźnie ledwo zebrały pieniądze na nową homologację dmuchanej bandy. Kiepsko to wszystko wygląda. Trudno mówić o ryzyku końca żużla w Szwecji, bo to niemal na pewno nie nastąpi, zwłaszcza w najbliższym czasie. Ten sport wciąż jest tam lubiany, organizuje się turnieje GP, młodzi Szwedzi coraz lepiej prezentują się na arenie międzynarodowej. Problemy pojedynczych ośrodków są widoczne, ale przecież w płacącej miliony Polsce jest podobnie. Rawicz wycofał się z ligi, a w poprzednich latach takie sytuacje spotykały też inne kluby. Faktem jest jednak to, że z roku na rok ubywa obiektów do uprawiania żużla.