Partner merytoryczny: Eleven Sports

W klubie Bońka złapali się za głowę. Trzy miliony wydane na marne

Abramczyk Polonia Bydgoszcz po przegranym dwumeczu finałowym się nie załamała. Do drużyny ściągnęli Szymona Woźniaka, który w niej może zarobić nawet 3 miliony złotych. Ściągnięcie lidera nie poprawia jednak sytuacji. Wszyscy drżą o Kaia Huckenbecka, który w ostatnim sezonie przyciągał upadki jak magnes. Legendarny klub będzie żałował, jeżeli nie uda się awansować.

Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik
Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Abramczyk Polonia była w tym sezonie pewniakiem do awansu. Nawet po 10-punktowej porażce w Rybniku entuzjazm nie opadł. Kibice wierzyli, że drużyna odrobi straty i awansuje do PGE Ekstraligi. Tak się jednak nie stało. Kapitalny występ juniora, świetna postawa australijskiego duetu dały skuteczną obronę przewagi. ROW zakończyły marzenia, pozostawiając w Bydgoszczy łzy rozczarowania.

Hit transferowy, o którym marzyli od lat, stoi za tym wielka kasa

Przez wiele lat kibice Polonii marzyli o transferze Szymona Woźniaka. Spekulowano, że powrót ukochanego wychowanka będzie możliwy tylko wtedy, gdy klub znajdzie się w PGE Ekstralidze. Zamieszanie wokół Woźniaka i ebut.pl Stali Gorzów jednak zmieniło sytuację.

Prezes Jerzy Kanclerz stanął na głowie i dopiął coś, co wydawało się niemożliwe - sprowadził Woźniaka do 2. Metalkas Ekstraligi. Za tym sukcesem stoi także duże wsparcie finansowe. W środowisku mówi się, że Woźniak zainkasuje 900 tysięcy złotych za podpis oraz 9 tysięcy za każdy zdobyty punkt. Przy założeniu, że zdobędzie 220 punktów z bonusami, zarobi około trzy miliony złotych. Prawdziwa góra złota.

Legia Warszawa - Dynamo Mińsk. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Wszystko na wyciągnięcie ręki, ale los może im to odebrać

Po transferach Szymona Woźniaka i Aleksandra Loktajewa Polonia wydaje się głównym faworytem rozgrywek. Ostatnie lata jednak pokazują, że faworyci potrafią przegrywać, jak chociażby Falubaz w 2022 roku czy sama Polonia w 2024 roku.

Problemem może być także Kai Huckenbeck, który ma skłonność do kolizji. Po upadku podczas Grand Prix w Warszawie, widać było u niego większą ostrożność - unikał ryzykownych manewrów, by uniknąć kolejnej kolizji. Los chciał, że groźny upadek spotkał go podczas Grand Prix Challenge. Choć wypadek wyglądał poważnie, Huckenbeck doznał jedynie kontuzji łopatki. Taki upadek na pewno pozostanie w jego pamięci na dłużej. 

Jeśli w przyszłym sezonie nie ominą go poważne kraksy, Polonia może mieć problemy. W walce z Fogo Unią Leszno potrzebują wszystkich seniorów zdrowych. Jeśli nie uda się przez to awansować, to w klubie zaczną łapać się za głowy, bo wielka inwestycja pójdzie w błoto.

Kai Huckenbeck trzyma się za przedramię po upadku./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Szymon Woźniak/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Szymon Woźniak podczas Grand Prix Chorwacji/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem