Forma GKM-u Grudziądz, szczególnie biorąc pod uwagę kontuzję Nickiego Pedersena, jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń bieżącego sezonu. Mimo to, nikt raczej nie spodziewał się po grudziądzanach zwycięstwa w Gorzowie. Tamtejsza Moje Bermudy Stal to - u boku zielona-energia.com Włókniarza, a zwłaszcza lubelskiego Motoru - jest jednym z głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu, który jeszcze w kwietniu odniósł przekonującą wygraną przy Hallera 4. Zmarzlik pokonany! Sensacji nie było, ale grudziądzanie potrafili płatać niezłe figle wyżej notowanym rywalom. Przekonał się o tym choćby Bartosz Zmarzlik, który w ósmej gonitwie dnia nie zdołał wyprzedzić Frederika Jakobsena. Pokonanie najlepszego polskiego żużlowca na jego własnym terenie wystawia Duńczykowi bardzo poważne referencje w kontekście jego walki o pozostanie w PGE Ekstralidze po zakończeniu startów w kategorii U24. Szczerze mówiąc, widowisko aż prosiło o obdarzenie Jakobsena siódmą okazją do sprawdzenia się na torze. Menedżer Janusz Ślączka - co nie powinno stanowić zaskoczenia dla żadnego z bacznych obserwatorów dyscypliny - pozostawał głuchy na te błagania. Sukcesywnie desygnował na tor Norberta Krakowiaka, który najzwyczajniej w świecie nie radził sobie na nieco przemokniętej gorzowskiej nawierzchni. Poza Jakobsenem poprawnie radzili sobie także Przemysław Pawlicki i Krzysztof Kasprzak, ludzie dobrze znający smak gorzowskiej bułki z pieczarkami. Szczególnie po tym pierwszym widać było sporą ikrę do jazdy, tak zanikłą przecież u niego w ostatnich miesiącach. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że GKM stać było na uszczknięcie kilku punktów więcej. Szkoda, że Janusz Ślączka nie zdecydował się spróbować ratunku widowiska. Strach padł na Gorzów To i tak było jednak lepsze niż w przypadku większości ostatnio rozgrywanych tam spotkań. Kolejny raz potwierdzenie znalazła stara ludowa mądrość głosząca, iż najlepszym gorzowskim toromistrzem jest deszcz. Zawodnicy obu drużyn często jeździli w niewielkich odległościach od siebie, parę razy zdarzało im się nawet wyprzedzać, co w stolicy województwa lubuskiego nie należy przecież do najczęstszych widoków. Niestety, nie obyło się także bez wypadków. Choć o kraksach Wiktora Jasińskiego i Przemka Pawlickiego wkrótce już zapomnimy, to karambol Thomsena i Pludry długo jeszcze będzie spędzał gorzowskim kibicom sen z powiek. Duńczyk po wstaniu z toru wsiadł co prawda na motocykl i wygrał bieg, ale prawdziwe skutki upadku poznamy dopiero wówczas, gdy z zawodnika zejdzie nadmiar adrenaliny. Strach jest tym większy, że 27-latek ściga się przecież z niedoleczoną kontuzją barku, której nabawił się w ojczyźnie. Moje Bermudy Stal Gorzów: 54 9. Szymon Woźniak 9 (1,3,1,3,1)10. Anders Thomsen 12+1 (3,2*,3,1,3)11. Martin Vaculik 11 (3,2,3,3,-)12. Patrick Hansen 0 (0,0,-,-)13. Bartosz Zmarzlik 14 (3,3,2,3,3)14. Oskar Hurysz 1 (0,1,0)15. Oskar Paluch 4 (3,1,0)16. Wiktor Jasiński 3+1 (w,2*,1)ZOOLeszcz GKM Grudziądz: 36 1. Krzysztof Kasprzak 9 (0,2,2,1,2,2)2. Wiktor Rafalski - (-,-,-,-,-)3. Frederik Jakobsen 8 (2,2,1,3,0,0)4. Przemysław Pawlicki 9 (2,3,1,1,w,2)5. Zastępstwo zawodnika6. Kacper Pludra 4+2 (1*,u,2,1*,0)7. Kacper Łobodziński 2 (2,0,-)8. Norbert Krakowiak 4+1 (1*,0,0,1,2) Więcej informacji wkrótce.