Posada Roberta Kempińska wisiał na włosku już od dłuższego czasu. Jego notowania pogarszały się wraz z każdym sezonem, kiedy MrGarden GKM bez powodzenia walczył o upragnione play-offy. Tym razem miarka się przebrała i w klubie stwierdzili, że czas na zmiany. Wiemy, że w Grudziądzu mocno pracują nad pozyskaniem nowego trenera. W tej chwili najczęściej pada nazwisko Janusza Ślączki, choć wcześniej spekulowano m.in. o Lechu Kędziorze. - Cały czas prowadzimy rozmowy. Trzeba uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Na razie nie wszystko jest jasne. Skłaniamy się ku temu, aby w klubie pojawił się nowy trener, a Robert Kempiński miałby zająć się innymi sprawami na miejscu w Grudziądzu - tłumaczy prezes Murawski. W grudziądzkim klubie szanują jednak wkład i poświęcenie Kempińskiego dla klubu. Nikt nie chce pozbawiać go pracy. Jest już nawet wstępny plan obowiązków dla byłego trenera drużyny. - Robert wkłada bardzo dużo zaangażowania we wszystkie obowiązki związane z naszym klubem. Jest tego bardzo dużo. Będziemy potrzebowali osoby, która będzie pilnowała spraw torowych czy treningów tutaj na miejscu. Myślę, że Robert zostanie z nami na pokładzie, ale w innej roli - podsumowuje prezes MrGarden GKM-u Grudziądz. Zmian nie będzie także w przypadku opiekuna młodzieży. Niezmiennie pozostanie nim Robert Kościecha, choć i jego prace różnie oceniano. W trakcie sezonu 2020 padały zarzuty, że juniorzy nie robią postępów i są najsłabszym ogniwem drużyny. W klubie zachowują jednak spokój, dają trenerowi czas i czekają na pierwsze owoce pracy.