Coraz większa jest dominacja Bartosza Zmarzlika w światowym żużlu. Polak w ciągu ostatnich czterech lat zdobył trzy złote medale. W tym sezonie zapewnił sobie złoto już w trakcie przedostatniego turnieju. W Toruniu pojedzie w zasadzie towarzysko. Wszystko dzięki niezwykle równej postawie przez cały rok, bo tak naprawdę Zmarzlik nie zawiódł w żadnych zawodach. Ostatnie dwie rundy wygrał w cuglach. Potwierdził, że jest najlepszy na świecie. - To już jest całkowita dominacja. Oczywiście ze szkodą dla dyscypliny, bo jednak tak wyraźne zwycięstwa jednego żużlowca nie są dobre. Ale to nie jest tak, że Zmarzlik ma sprzęt, którym wygrywa. Jeśli podstawimy któremukolwiek słabszemu zawodnikowi sprzęt Zmarzlika, to gwarantuję że żadnego wyniku nie zrobi. Bartek ma umiejętności, którym brakuje tym innym utalentowanym - uważa Jan Krzystyniak. Innym brakuje determinacji? Z szeroko pojętego pokolenia Zmarzlika są inni utalentowani żużlowcy, tacy jak Maciej Janowski, Piotr Pawlicki, Patryk Dudek czy Paweł Przedpełski. Są oni w światowej czołówce, ale nie są w stanie realnie powalczyć o złoto. Czym więc góruje Zmarzlik? Zdaniem Jana Krzystyniaka to też kwestia podejścia do sportu. Dla Zmarzlika żużel to całe życie. Widać, że nie uprawia tego sportu tylko dla pieniędzy, tak jak część innych. Zmarzlik to według naszego rozmówcy materiał na jeszcze wielokrotnego mistrza świata. - Ma już trzy złote medale, a moim zdaniem będzie jeszcze wiele razy stał na najwyższym stopniu podium. Odjechał rywalom pod każdym względem. I nawet nie musi wygrywać wszystkiego, bo przecież w tym roku przez długi czas nie mógł zwyciężyć. Ale nie schodził za to poniżej poziomu półfinałów. A inni? Widzimy. Raz podium, a raz dwa punkty - zakończył. Czytaj także: Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął