Miasto Zielona Góra jest większościowym udziałowcem żużlowej spółki Falubaz i rokrocznie wspiera klub dużymi kwotami. Teraz Falubaz ma dostać środki z otwartego konkursu na popularyzację sportu zawodowego. Chodzi o 2,5 miliona złotych. Prezydent Janusz Kubicki przekonuje, że PO z PiS-em chciały zabrać klubowi tę kasę. Burza wokół Falubazu. Radni mówią o "prymitywnej polityce" We wtorek przed południem prezydent napisał o czarnych chmurach zbierających się nad klubem, dowodząc, że Falubaz nie dostanie pieniędzy potrzebnych na przygotowanie do sezonu. Po chwili utworzył kolejnego posta, gdzie poinformował, że partie wycofały się z uchwały, która miała uderzyć w beniaminka żużlowej PGE Ekstraligi. Przy okazji pochwalił kibiców, informując, że PO z PiS-em wycofały się po ich wpisach i komentarzach. Radni PO przekonują nas, że cały problem jest od początku do końca zmyślony przez prezydenta. - To jest bardzo prymitywna polityka. Nieprawdziwe, wyssane z palca dane, a wszystko jest robione po to, żeby rozpalić polaryzację wśród kibiców - mówi Dariusz Jacek Legutowski, zielonogórski radny PO. - Nasi radni, i nie tylko oni, już odnieśli się do wpisu prezydenta, tłumacząc, że nikt z nikim się nie dogadał i nie ma też pomysłu na żadną uchwałę, która miałaby zabrać pieniądze Falubazowi. Radny PO: Nikt nie chciał i nie chce zaszkodzić Falubazowi Prezydent Kubicki już jednak napisał, że teraz kiedy on ujawnił cały spisek, druga strona będzie wszystkiemu zaprzeczać, a prawda jest taka, że uchwała godząca w Falubaz była gotowa i była dla niej większość w radzie. - Jedyna uchwała, jaka była szykowana to taka, żeby z wniosku o przyznanie dotacji ze środków publicznych wykreślić jedno zdanie. Na końcu tego wniosku jest oświadczenie, gdzie podmiot ubiegający się o dotację deklaruje, że nie zalega z płatnościami wobec zawodników i szkoleniowców. Tyle że wykreślenie tego punktu nie miało zaszkodzić Falubazowi. Miało natomiast pomóc koszykarskiemu Zastalowi - tłumaczy Legutowski. Podejrzewają o co chodzi prezydentowi - My podejrzewamy, o co chodzi prezydentowi Kubickiemu - wyjaśnia dalej radny PO. - Zostały otwarte konkursy na popularyzację sportu zawodowego, gdzie Falubaz i Zastal mają dostać po 2,5 miliona złotych. Zastal zalega jednak z płatnościami, więc nie może się podpisać pod oświadczeniem, bo poświadczyłby nieprawdę. My chcemy pomóc klubowi, w sprawę zaangażował się radny Mariusz Rosik. Ktoś jednak zapyta, a co 2,5 miliona złotych dla Zastalu ma wspólnego z Falubazem i wpisem prezydenta? - To akurat łatwo wyjaśnić. Rok temu całą kwotę z tego konkursu, czyli 4,5 miliona, zgarnął Falubaz, bo Zastal miał identyczną sytuację do obecnej. Podejrzewamy, że prezydent chciał utrącić uchwałę, żeby nie dać Zastalowi, a kasę, którą ten miał dostać, przekazać potem na Falubaz - wyjaśnia Legutowski. Szef Zastalu prosił tylko o jedno Jak się okazuje Janusz Jasiński, szef Zastalu, mocno zabiegał u radnych o wykreślenie tego jednego zdania z oświadczenia. Rozmawiał nawet o tym z przewodniczącym rady. Finalnie zyskał poparcie 13 radnych (rada liczy 25 osób). To by wystarczyło do tego, żeby dokonać zmiany, która pomogłaby mocno koszykarskiemu klubowi. Po akcji prezydenta poparcie dla zmiany spadło do 12 głosów. - Prezydent zrobił szum, co według mnie mogło mieć w zamyśle zdyscyplinowanie dwóch byłych radnych PO, którzy przeszli na jego stronę, w tym pana Rosika, który bardzo chciał Zastalowi pomóc, bo deklaruje się jako kibic klubu i działa w stowarzyszeniu - zauważa Legutowski. - Choć z drugiej strony pan Rosik dzwonił do mnie i przekonywał, że on i tak podpisałby projekt uchwały, która mogłaby pomóc Zastalowi. "Teraz prezydent będzie mógł powiedzieć, że miał związane ręce" - Teraz pan prezydent będzie mógł mówić, że on chciał pomóc Zastalowi, że pieniądze na ten cel zostały przygotowane, ale on ma związane ręce. A całość środków, podobnie jak przed rokiem, pójdzie na Falubaz - dodaje radny. - Nie wiem, czy celem jest druga transza - mówi nam z kolei Jacek Budziński, radny PiS. - Prezydent tym wpisem chciał się odspawać od nas, uderzyć w PO sugerując, że chce coś zabrać Falubazowi, a w efekcie stać się bohaterem dla kibiców tego klubu. Ja mogę powiedzieć tyle, że nikt niczego nie chciał zabrać, a PiS nie dogadał się z PO w sprawie uchwały. Nikt z nami niczego nie negocjował i nawet dałem taki komentarz pod wpisem prezydenta. My chcieliśmy jedynie wyrzucić jedno zdanie z oświadczenia pod wnioskiem o dotację, żeby pomóc Zastalowi. Myślałem, że jak prezydent zaczął wrzucać zdjęcia z panem Jasińskim, to panowie zakopali topory i jest klimat dla załatwienia tej sprawy. Radni nie zamierzają dać za wygraną Próbowaliśmy się skontaktować z prezydentem, napisaliśmy do niego wiadomość (zapytaliśmy o zarzuty i przypuszczenia radnych), ale nie odpowiedział. W obu wpisach wyraził się jednak jasno, a z panem Budzińskim wdał się w dyskusję pod postem sugerującym układ PO-PiS przeciwko Falubazowi. - Jacku, rozmawiali z wami - dociskał Kubicki, a gdy Budziński zaprzeczył, to nie dał się zbyć. - Oj, oj, wiesz, jak było. Wprowadzili was w błąd i taka jest prawda - Kubicki nie dawał za wygraną, ale Budziński uciął temat: - No właśnie nie wiem. Zielonogórscy radni PO nie zamierzają się jednak poddać i będą jeszcze próbowali zdobyć większość, by wykreślić z oświadczenia zdanie, które blokuje złożenie wniosku przez Zastal. - O wszystkim poinformujemy w piątek na konferencji - zdradza Legutowski dodając, że nikt nie chce zabierać pieniędzy Falubazowi, że chodzi wyłącznie o to, żeby pomóc Zastalowi.