"Byki" w wyjazdowej potyczce okazały się lepsze od "Gryfów", zwyciężając 49:40. Gospodarze przez większą część meczu prowadzili i dopiero odsłony XI, XII i XIII wygrane podwójnie przez przyjezdnych odwróciły losy konfrontacji. Dodatkowo w tej fazie groźnie upadł Jonsson i bydgoszczanie nie byli już w stanie nic zrobić. Krzysztof Kasprzak zdobył dla Unii 8 punktów, ale ze swojego występu nie był w pełni zadowolony. - Zepsułem ostatni swój wyścig. Buczkowski trochę mnie popchnął, wpadłem na Jarka. Powiem szczerze, liczyłem na powtórkę w czterech, ale stało się, jak się stało. Sędzia zawsze ma rację" - powiedział Kasprzak. *** Mariusz Staszewski: - Wydawało się, że cały mecz był pod naszą kontrolą, ale nagle właściwie dwa biegi całkowicie odmieniły jego losy. Zaliczyłem defekt. Na razie nie wiem, co się urwało, bo jeszcze nie rozebraliśmy silnika, jednak to na pewno poważna awaria. U Michała Szczepaniaka tez silnik się zatarła chyba po połowie okrążenia. Wyszło z tego 5:0. Do tego, gdy Andreas chciał za wszelką cenę gonić, skończyło się to upadkiem i wynikiem 5:1. Przez te dwie odsłony przegraliśmy całe spotkanie. Marcin Jędrzejewski: - Trudno mi cokolwiek powiedzieć poza tym, że po prostu przegraliśmy. Zaczęło się wszystko walić od dwóch defektów (Szczepaniaka i Staszewskiego w XI odsłonie) potem jeszcze kontuzja Jonssona. Należy pogratulować gościom. Na pewno nie będziemy się poddawać, tylko dalej walczyć. Czekają nas jeszcze dwa mecze w ciągu tego tygodnia. Mam nadzieję, że Andreasowi się nic nie stało i wzmocni naszą ekipę, bo wiadomo, iż to jej silny punkt. Obyśmy powalczyli nie tylko o jak najlepszy wynik, ale też o zwycięstwo. Tor był dziś nieco inny niż na treningu, ale wiadomo, że równy dla wszystkich. Nie mogłem dobrze wyjść ze startu, próbowałem przycinać do krawężnika i czasem przynosiło to efekty. Ogólnie jestem zadowolony z mojego występu, tylko szkoda, że przegraliśmy. Krzysztof Buczkowski: - Po pierwszych wyścigach zmieniły się warunki torowe i dopiero na ostatni start dobrze wszystko ustawiłem. Szkoda, że przegraliśmy, ale będziemy szukać punktów we Wrocławiu i następnych meczach. Michał Szczepaniak: - Końcówka była dla nas bardzo pechowa. Andreas zanotował upadek, do tego doszły niepotrzebne defekty. Takie rzeczy jednak się zdarzają i trzeba jechać teraz dalej. Zdzisław Rutecki: - Wypada mi tylko pogratulować. Mieliśmy trochę pecha w 11 wyścigu i końcówka meczu nam nie poszła. Klecha odczuwał ból barku po ostatnim treningu i nie pojechał, bo musiałem z kogoś zrezygnować. Sajfutdinov był w pełni sił, ale trzeba pamiętać, że to zawodnik, który wciąż się rozwija. Jarosław Hampel: To był na pewno ciekawy mecz, bo w sumie wynik rozstrzygnął się dopiero w końcówce. Na dodatek przegrywaliśmy to spotkanie i wygraliśmy w ostatniej fazie. Wiadomo, że w Bydgoszczy ciężko jest wygrać, więc z tego sukcesu jesteśmy ogromnie zadowoleni. Zaliczyłem upadek w jednym ze startów, ale jest wszystko w porządku. Robert Kasprzak: Wydaje mi się, że było dobrze, bo udało nam się zwyciężyć. Pierwszy bieg z młodzieżowcami pojechałem w miarę, później tez nieźle wyszedłem z czwartego pola, ale Staszewski wywiózł Adams i Australijczyk musiał mnie powieźć. W związku z tym przyjechałem ostatni. Potem startował Jurica Pavlic, a ja nie dostałem więcej szansy. Ważne, że wygraliśmy i jedziemy dalej. Jurica Pavlic: To było dla mnie bardzo dobre spotkanie. Zdobyłem 2 punkty, a w dodatku w tym wyścigu, gdy udało mi się je zyskać, wygraliśmy z Jarosławem Hampelem 5:1. To przyczyniło się do odmienienia losów meczu. Tor w Bydgoszczy nie był z pewnością takim, jaki bardzo lubię i na którym najlepiej się czuję. Miałem jednak niezłe motocykle, a do tego w moim zespole naprawdę wszystko nieźle grało. Czesław Czernicki: Cieszymy się ze zwycięstwa, które nie przyszło łatwo. Wiele do myślenia dał mi wyścig Pavlica, który choć przyjechał czwarty, to pokazał, że jest w stania powalczyć. W kolejnych odsłonach Pavlic udowodnił, jak duży talent w nim drzemie. Konrad Chudziński