"Imprezy żużlowej na tym stadionie jeszcze nie było, niemniej projekt funkcjonalny PGE Areny Gdańsk zakłada możliwość przeprowadzenia takich zawodów. Oczywiście pojawią się pewne problemy techniczne, niemniej jesteśmy już po rozmowach z operatorem obiektu, który zapewnił nas, że są one do pokonania. O tym jednak, czy jedna z rund indywidualnych ME odbędzie się na PGE Arenie, zadecydują głównie kibice. Jeśli 27 lipca stawią się tłumnie na stadionie przy Długich Ogrodach, będzie to sygnał, że za rok warto zorganizować te zawody na znacznie większym obiekcie" - zapowiedział na konferencji prasowej dyrektor biura prezydenta Gdańska ds. sportu Andrzej Trojanowski. Wielkim orędownikiem przeprowadzenia żużlowej imprezy na PGE Arenie jest Tomasz Gollob. "Mamy nowoczesne stadiony żużlowe w Gorzowie Wielkopolskim i Toruniu, niemniej świat poszedł do przodu i dlatego trzeba szukać nowych rozwiązań. Stadion w Gdańsku znałem, ale tylko z przekazów telewizyjnych. Po raz pierwszy miałem okazję obejrzeć go na żywo i kiedy stanąłem na murawie, wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Moim zdaniem takie obiekty powinny nie tylko służyć piłce nożnej, ale także innym dyscyplinom, również czarnemu sportowi" - ocenił najlepszy polski żużlowiec. 42-letni zawodnik przekonuje, że z adaptacją PGE Areny Gdańsk na żużlowe potrzeby nie powinno być żadnego problemu. "Takie rozwiązanie stosowane jest chociażby w Kopenhadze, gdzie zawsze potrafią wyłożyć znakomity, gotowy do walki tor, który działa przez jeden dzień. Pamiętam również, że przed zawodami w Cardiff wymieniono całą nawierzchnię w ciągu jednej nocy. Jestem przekonany, że jeśli zaproponuje się atrakcyjny produkt z zapełnieniem tak dużego stadionu nie powinno być problemów. Na tę imprezę przyjadą kibice z całej Polski" - dodał. Gollob razem z Duńczykiem Nickim Pedersenem, Rosjaninem Emilem Sajfutdinowem oraz Szwedem Andreasem Jonssonem promuje cykl zawodów Speedway European Championships (SEC). "Indywidualne mistrzostwa Europy to bardzo atrakcyjny produkt, który śmiało może być konkurencją dla BSI, czyli organizatora Grand Prix. Klasowi zawodnicy chętnie będą w tych zawodach uczestniczyć. Moim zdaniem mistrzostwa mogą składać się nawet z sześciu zawodów, bo dzięki temu nie stracą elitarnego charakteru. Ja bardzo się cieszę, że pod koniec swojej kariery wystąpię w Gdańsku, gdzie pod koniec lat 80. jeździłem w Wybrzeżu. Mam też nadzieję, że za rok pojadą na PGE Arenie" - podsumował Tomasz Gollob. Indywidualne mistrzostwa Europy na żużlu składają się z czterech zawodów. 27 lipca zawodnicy pojadą w Gdańsku, 10 sierpnia w rosyjskim Togliatti, 14 września w chorwackim mieście Gorican, a cykl zakończy 29 września impreza w Rzeszowie. W każdych zawodach weźmie udział 16 żużlowców. Pod znakiem zapytania stoi tylko występ Jonssona, który jest kontuzjowany. Poza Gollobem, Pedersenem i Sajfutdinowem zapewniony start ma także broniący tytułu Czech Ales Dryml. W sobotę na torze w Żarnowicy na Słowacji odbędzie się ostatni turniej eliminacyjny, w którym awans do finałowego cyklu zapewni sobie dziewięciu zawodników. O kwalifikacje rywalizować będzie też trzech Polaków - Grzegorz Zengota, Sebastian Ułamek i ubiegłoroczny wicemistrz Europy Robert Miśkowiak. Organizatorzy przygotowali też dwie "dzikie karty" Jeden zawodnik otrzyma ją na wszystkie zawody cyklu, a kolejna będzie przyznawana na poszczególne imprezy.