Po słabym sezonie, nikt Jeppesena nie chciał w PGE Ekstralidze. Trudno się dziwić. Był jednym z najsłabszych seniorów rozgrywek ze średnią ledwie 1,359. Potrafił toczyć heroiczne boje o punkty z juniorami. Miewał pojedyncze przebłyski, ale to było za mało. W taki sposób nie da się utrzymać na takim poziomie. Zresztą, wielkiego zainteresowania duńskim żużlowcem nie wykazały nawet ośrodki z 1. Ligi. Ostatecznie trafił do Stali Rzeszów, w której miał być gwiazdą. Miał, bo póki co nic na to nie wskazuje. Oczywiście sparingi nie są żadnym wykładnikiem formy zawodnika, ale umówmy się - chyba nikt celowo nie jeździ w nich słabo. W test-meczu pomiędzy dwiema drużynami Stali, Jeppesen pojechał koszmarnie. Był zdecydowanie najgorszym seniorem, zdobył zaledwie jeden punkt, i to na defekcie Mateusza Majchera. Czegoś takiego się po nim nie spodziewano, przecież na tym poziomie miał być gwiazdą. Tymczasem póki co, może zacząć się martwić o to, czy w ogóle znajdzie się dla niego miejsce w składzie. Stal ma kim go zastąpić. Bohater jednego meczu. Nigdy tego nie powtórzył Jonas Jeppesen zasłynął w 2020 roku, kiedy to praktycznie w pojedynkę pokonał pierwszoligowego wówczas mocarza, Apatora Toruń. Wszedł w mecz w drugiej jego części i wygrał wszystkie swoje biegi, choć niemal za każdym razem przegrywał start. Kapitalnie jednak rozgrywał pierwszy łuk i wyprzedzał rywali, jak chciał. W zasadzie tylko on poradził sobie z trudnym, bardzo przemoczonym torem. Po tym meczu wokół Jeppesena zaczęło kręcić się mnóstwo dużych klubów. Trafił do PGE Ekstraligi, choć wielu przypominało, że de facto jest to trochę kot w worku. Od dawna bowiem można było usłyszeć o jego sporym potencjale, ale pokazać go zdołał tylko w jednym ligowym meczu. Włókniarz jednak zaryzykował i początkowo mogło się wydawać, że na tym sporo zyska. Im dalej w las, tym było gorzej. Już 2022 dla Jeppesena był fatalny, momentami lepiej było puszczać juniorów, tym bardziej że Włókniarz akurat ich miał mocnych. Ten sezon ma być dla Duńczyka szansą na "powrót do żywych", ale póki co znów zawodzi.