Unia Tarnów przechodzi kolejny poważny kryzys. Kiedy wydawało się, że klub wychodzi na prostą gruchnęła informacja, że umowa reklamowa z Grupą Azoty jest poważnie zagrożona, a bez niej żużel w mieście nie przetrwa. Czy miasto pomoże żużlowemu klubowi? O całej sprawie jako pierwszy poinformował poseł Robert Wardzała. Polityk przedstawił kilka wyjść z tej trudnej sytuacji. Jednym z nich jest zwrócenie się w kierunku miasta i tam poszukania wsparcia. Wydaje się jednak, że o wsparcie finansowe ze strony magistratu może być trudno. Prezydent Roman Ciepiela od wielu lat stoi na stanowisku, że spółka sama powinna być zdolna do organizowania niezbędnej kasy w budżecie. Zresztą relacje klubu z prezydentem w ostatnich latach były przeważnie bardzo chłodne. Jeszcze za czasów rządów prezesa Łukasza Sadego dochodziło nawet do otwartej wymiany ciosów między stronami. Kością niezgody była nie tylko miejska dotacja na żużel, ale także niekończący się problem z remontem stadionu, który de facto nie został rozwiązany do dzisiaj. Od jakiegoś czasu relacje uległy poprawie, ale wcale nie oznacza to jakiegoś większego zainteresowania żużlem ze strony miasta. Ostatnia aktywność prezydenta skupiała się przede wszystkim wokół planowanego remontu stadionu. Słychać było o kolejnych projektach i pomysłach na znalezienie niezbędnego finansowania inwestycji. Wpompowali w niego miliony. Zostawił ich po pięciu latach z takim rachunkiem Kibice kierują w stronę prezydenta zarzuty Nie wszystkim kibicom żużla w Tarnowie taka postawa magistratu przypadła do gustu. Niektórzy wprost kierują zarzuty, że jednym z problemów miejscowego klubu jest właśnie miasto, które nie dość, że nie jest zaangażowane w rozwój flagowej dyscypliny, to na dodatek szczędzi grosza w ramach miejskiej dotacji. W ostatnich latach Unia mogła liczyć średnio na kilkadziesiąt tysięcy takiej dotacji. W 2023 roku na jej konto nie trafiła natomiast ani złotówka. Dla porównania w PGE Ekstralidze ze strony miast do klubów płyną milionowe kwoty. W 2022 roku osiem najlepszych klubów otrzymało ponad 40 milionów złotych. W zeszłym roku było tylko niewiele mniej. W każdym razie można przyjąć, że w elicie kluby mogą liczyć średnio na 3 miliony złotych z miasta. To znaczący zastrzyk do budżetu. W Tarnowie o takiej kwocie mogą tylko pomarzyć. - Miasto oczywiście może, poprzez promocję, przekazywać pewne środki i tak się dzieje. Spółki komunalne mogą odegrać pewną rolę w promowaniu się przez sport, o ile wyniki będą zadowalające. Dlatego należy też zwrócić uwagę na to, że dobre wyniki sportowców przełożą się na większą chęć przedsiębiorców do inwestowania w promocję poprzez sport - tak tłumaczył swoją zeszłoroczną decyzję budżetową prezydent Ciepiela. Dream teamu w Krakowie nie będzie. Znamy skład reaktywowanej drużyny