Unia Leszno, najbardziej utytułowany klub w historii polskiego żużla, wywalczyła sobie mistrzostwo Polski sezonu 1984 na długo przed ostatnią kolejką. Pewni swego leszczynianie na ostatnie spotkanie sezonu udawali się do Rzeszowa, gdzie miała ich podjąć drżąca wciąż o utrzymanie Stal. Przez większość meczu nie działo się nic, co mogłoby budzić jakiekolwiek podejrzenia. Będący już myślami przy mistrzowskiej fecie leszczynianie sprawiali gospodarzom widowiskowe lanie. Przed dwunastym wyścigiem prowadzili 41:25 i zgromadzeni przy Hetmańskiej kibice godzili się powoli się z faktem degradacji ich ukochanej drużyny na zaplecze. Nikt nie wierzył w cuda Wówczas stała się rzecz niebywała - rzeszowianie wstali z kolan. Zwyciężyli podwójnie w ostatnich czterech gonitwach i doprowadzili do meczowego remisu! Dla Unii nie miało to żadnego znaczenia, złoto mieli wszak w garści już dużo wcześniej. Gospodarzom jeden ligowy punkcik dawał zaś przewagę w tabeli nad Polonią Bydgoszcz i utrzymanie. Komunistyczni włodarze ligi - poniekąd ze względu na właściwy swej przynależności partyjnej ateizm, ale przede wszystkim na dobrą znajomość realiów dyscypliny - nie wierzyli w cuda. Wynik czym prędzej zweryfikowano. Stal opuściła najwyższą klasę rozgrywkową, zaś Unię ukarano za próbę ustawienia wyniku odebraniem mistrzowskiego tytułu. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-wybierz-z-interia-najlepszego-sportowca-roku-,nId,5651058?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">GŁOSUJ TUTAJ!</a> Stal Rzeszów kupiła mecz za opony do malucha Z początku wiele osób zarzucało nieuczciwość... działaczom. W tle wydarzeń z Hetmańskiej wypatrywano argumentów politycznych, jako iż bydgoska Polonia była wówczas klubem milicyjnym. Dziś większość pamiętających tamte czasy przyznaje jednak, że gwardyjski charakter pomógł co prawda w szybkim rozwiązaniu sprawy (telewizja państwowa emitowała nawet reżyserowane migawki ukazujące zdenerwowanych kibiców rzucających na tor pieniądze), ale zarzuty z całą pewnością należało uznać za słuszne. Jak biedny rzeszowski klub nakłonił mistrzów Polski do oszustwa? Wielu uznaje za prawdziwą wersję, według której żużlowcy i działacze Fogo Unii mieli otrzymać po 12 biegu komplety opon do Fiata 126p produkowanych przez leżącą nieopodal Rzeszowa fabrykę w Dębicy.