Jeszcze w sobotę Marcin Gortat mówił, że Dominik Kubera "jest zdewastowany", że "to ciężka kontuzja". Opowiadając o leczeniu i rehabilitacji, Gortat mówił o miesiącach przerwy. Czy informacja podana przez Motor cokolwiek zmienia? Cegielski przypomina, że miał uraz tego samego kręgu - To, co możemy przeczytać w tej klubowej informacji, to są bardzo lakoniczne wiadomości - mówi nam Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, a obecnie ekspert, któremu kontuzja kręgosłupa przerwała karierę. - Ja też miałem uraz kręgu TH12 i dodatkowo TH10. U mnie były też neurologiczne powikłania. Na szczęście u Dominika ich nie ma. Oczywiście powikłania są zawsze możliwe, bo z kręgosłupa wychodzi masa połączeń nerwowych, ale wielkich komplikacji nie należy się już w przypadku Kubery spodziewać. Operacja raczej powinna pewne sprawy przyspieszyć. - Najpewniej wsadzono jakieś śruby, co przyspieszy gojenie. Kwestia tego, czy trzeba będzie to później wyciągać, czy będzie mógł z tym jeździć - analizuje Cegielski. Cegielski jest jednak dobrej myśli: Kość jak kość - Dla mnie oczywiście jest mniej ważne to, czy Kubera wróci na finały. Choć z pewnością byłoby fajnie, jakby mu się udało, jakby na zimową przerwę zjechał z toru i mógłby, chociaż w jakimś stopniu zatrzeć te złe wspomnienia z Warszawy - komentuje ekspert. - Wiem, że kontuzja kręgosłupa, to nie brzmi najlepiej, ale zawodnicy mieli połamane kręgosłupy i wracali. Kość jak kość. Zrośnie się i powinno być ok. Zwłaszcza u tak młodego człowieka jak Dominik. Jak powiedziałem, najważniejsze, że nie ma powikłań neurologicznych - kwituje Cegielski. Przypomnijmy, że z krążących dotąd informacji wynikało, że optymistyczna wersja dla Kubery mówiła o 2-3 miesiącach przerwy. Załóżmy ten wariant, bo on oznacza, że jest szansa, że wróci on na najważniejsze mecze sezonu 2023.