Uratowali polską ligę. Bez nich nie miałoby to sensu [FELIETON]
- Brak Kolejarza Rawicz w Krajowej Lidze Żużlowej boli. Teraz wypada trzymać kciuki za Speedway Kraków. Może przynajmniej im się uda. Słychać głosy, że w przypadku krakowian sprawa jest na ostatniej prostej i powinna zakończyć się happyendem. W tym wszystkich strach pomyśleć, co byłoby z ligą bez Lokomotivu Daugavpils i Landshut Devils, czyli naszych gości z Łotwy i Niemiec - pisze w swoim felietonie Jakub Czosnyka.
W ostatnich dniach stało się jasne, że Krajowa Liga Żużlowa w sezonie 2024 pojedzie bez Kolejarza Rawicz. Legły w gruzach więc marzenia o pełnowymiarowej lidze złożonej z ośmiu drużyn. Teraz gra toczy się o siódmy klub czyli Speedway Kraków. Na szczęście w tym przypadku szanse na start są znacznie większe.
Kolejny ośrodek żużlowy w Polsce przepadł
Brak Kolejarza Rawicz w Krajowej Lidze Żużlowej boli. Nigdy w tym klubie się nie przelewało, nie było spektakularnych wyników, ale jednak kibice przyzwyczaili się do tego, że Kolejarz jest i w lidze startuje. Okazuje się, że problemy prawne byłego prezesa Sławomira K. pogrążyły klub. Pomocną dłoń próbował podać jeszcze Piotr Rusiecki, ale Unii nie stać było na samodzielne finansowanie tego projektu.
Teraz wypada trzymać kciuki za Speedway Kraków. Może przynajmniej im się uda. Słychać głosy, że w przypadku krakowian sprawa jest na ostatniej prostej i powinna zakończyć się happyendem. Oby, bo żużel potrzebuje ośrodków w takich miastach jak stolica Małopolski. Siedem zespołów w lidze to zawsze lepiej niż sześć, chociaż w każdej kolejce ktoś będzie musiał pauzować, więc kibice będą niepocieszeni.
Niemcy i Łotysze uratowali KLŻ
Swoją drogą warto zdać sobie sprawę, że gdyby nie start w Krajowej Lidze Żużlowej zespołu z Landshut i Daugavpils, to liga składałaby się z ledwie pięciu drużyn (oczywiście zakładając start Speedway Kraków). Nie wygląda to dobrze. Całe szczęście, że Łotyszom i Niemcom mimo ograniczeń regulaminowych ciągle chce się bawić w żużel nawet na tym poziomie rozgrywek. Pytanie, jak długo, bo przecież oba kluby chcąc myśleć o awansie musiałyby wypełnić restrykcyjny regulamin, co może okazać się przeszkodą nie do pokonania. Pozostaje więc spokojna jazda w KLŻ.
Dobrze, że władze GKSŻ tak długo dawały szanse Kolejarzowi, a obecnie czynią to z klubem z Krakowa. W tej sytuacji trudno o inne zachowanie. Inna sprawa, że liga rusza za dwa miesiące, a my jeszcze nie znamy terminarza. To nie wpływa dobrze na wizerunek ligi i postrzeganie jej przez sponsorów.
