W sezonie 2021 nawet Bartosz Zmarzlik miał problem z tym, żeby Macieja Janowskiego dogonić. I to pomimo tego, że kładł na szalę wszystko i gimnastykował się na motocyklu, żeby wycisnąć z niego dodatkową moc. Janowski czuł w biegach ze Zmarzlikiem jego oddech na plecach, ale Bartosz, choć dojeżdżał do kolegi z reprezentacji, to nie miał, jak go minąć. Sensacja w składzie kadry. Bohater finału skreślony przez trenera Janowski mijał rywali niczym tyczki Żużlowiec Betardu Sparty Wrocław stał się nieosiągalny dla konkurencji, bo postawił na bezdętkowe koła i opony Anlasa. Ten miks zapewniał dużą przyczepność motocykla do podłoża. Janowski przegrywał co prawda starty, ale na dystansie mijał rywali z dużą swobodą i łatwością. A kiedy już to zrobił, to szybko budował przewagę kilku metrów. W 2022 Janowski też jeszcze błyszczał i zdobył brąz w Grand Prix. Rok temu zaczął się jednak kryzys, którego polski gwiazdor nie potrafi w żaden sposób zażegnać, a z każdym tygodniem jest coraz gorzej. Mówiono, że jak w tym roku Janowski wydobrzeje po kontuzji, to będzie lepiej. Jednak nic z tego. "Stracił technologiczną przewagę" Gdy zapytaliśmy trenera Tomasza Bajerskiego, dlaczego teraz Janowski nie jedzie tak dobrze i skutecznie, jak 2, 3 lata temu, odpowiedział bez namysłu: "stracił technologiczną przewagę nad rywalami". Inni też założyli bezdętkowe koła, opony Anlasa, przetestowali, jak się na tym jeździ i Janowski już nie ma tej przewagi kilku metrów, jaką miał, gdy reszta nie korzystała z nowinki. Marek Cieślak, były selekcjoner, człowiek, który przez lata był trenerskim guru dla Janowskiego, mówi nam jednak, że przyczyn obniżki formy Janowskiego należy szukać gdzie indziej. - Według mnie problem tkwi w motywacji do sportu - przekonuje nas Cieślak. e Były trener kadry mówi wprost: "To u niego siadło" Czy to znaczy, że Janowskiemu się nie chce, że już nie ma głodu sukcesu? - Jemu może się i chce, ale głowa nie chce. To wszystko siadło u niego już przed rokiem. W sezonie 2023 zerwał się tylko na jeden bieg finału Drużynowego Pucharu Świata, który dał nam złoto. To był jednak tylko ten jeden wyścig, bo cała reszta wyglądała źle - przypomina legendarny szkoleniowiec. Cieślak przekonuje nas, że szukanie przyczyn słabości w tym, że Janowski nie ma już przewagi w postaci technologicznej nowinki, to droga donikąd. - Przecież on wcześniej jeździł dobrze przez kilka lat, choć nie miał bezdętkowych kół i opon Anlasa. To mu pewnie trochę pomogło, ale nigdy nie było czynnikiem decydującym - ocenia ekspert. Potężny kryzys. Już brakuje wymówek Jakby nie spojrzeć Janowski znalazł się w dużym kryzysie. Na początku, po pierwszych startach w lidze angielskiej, kibice jeszcze mówili, że Polak musi się rozjeździć po zimie i po kontuzji. Teraz nie ma już jednak tłumaczenia. Widać, że u Janowskiego nic nie działa, jak należy. W sumie najlepiej upadek polskiego gwiazdora pokazują liczby. W sezonie 2021, najlepszym w lidze, miał drugą średnią (2,582). W kolejnym ta średnia była wciąż wysoka (2,198), ale to już była tylko siódma średnia. Już było widać zadyszkę. A rok temu był już zjazd na całego, bo tylko dwudziesta średnia (1,901) gorsza od najlepszej w karierze o 0,681. To bardzo dużo. Jak wynika ze słów Cieślaka, Janowski musi w sobie poszukać motywacji, bo w innym razie nie zatrzyma niekorzystnego dla siebie trendu. Może podziała na niego terapia szokowa, jaką zafundował mu trener kadry Rafał Dobrucki, który nie wziął go do drużyny, która w sobotę ma walczyć o złoto w DME. Wolał braci Pawlickich, choć jeden dopiero co wyleczył kontuzję, a drugi nabawił się jakiegoś drobnego urazu w memoriale im. Edwarda Jancarza. Nic dziwnego. Pawliccy zawsze mogą się zerwać, a Janowski w obecnej dyspozycji nie gwarantuje niczego. Straszne szczegóły tragedii. "Nie mogli patrzeć". Całe ciało w bliznach