Co dalej z Unią Tarnów? Patryk Rolnicki, Ernest Koza, Tero Aarnio, Rene Bach, Kenneth Hansen, William Drejer i Piotr Świercz. Tak może w przyszłym sezonie wyglądać meczowe zestawienie Unii Tarnów. Hitów transferów w klubie nie było, bo być nie mogło. Grupa Azoty nie poluzowała kurka z pieniędzmi, a Unia od lat bazuje głównie na kasie koncernu chemicznego. W tej sytuacji kibice muszą zadowolić się tym co jest i cieszyć się, że klub jako tako ciągle działa i są ludzie, którzy walczą o jego przyszłość. Choć pełniący obowiązki prezesa Daniel Bałut kilka miesięcy temu zapowiadał, że cel na sezon 2023 będzie zakładał włączenie się do walki o awans, to dziś ten scenariusz wydaje się mało realny. - W ostatnich miesiącach nie słyszałem żadnej takiej wypowiedzi płynącej z ust kogoś z klubu. Nie wiem więc, jakie są cele Unii Tarnów w kolejnym sezonie. Takiej informacji mi brakuje. W klubie cisza - mówi nam były prezes tego klubu i ekspert Zbigniew Rozkrut, którego poprosiliśmy o ocenę sytuacji. Wokół Unii faktycznie niewiele się dzieje, ale z drugiej strony może to i lepiej. Jeszcze za czasów rządów Łukasza Sadego skandale i problemy finansowe były na porządku dziennym. Teraz wizerunek klubu nieco się poprawił, a co raz więcej osób uwierzyło, że nowa ekipa jest w stanie w jakiejś perspektywie czasowej wyprowadzić cały ten chaos na prostą. Rozkrut pyta: komu mam kibicować? Zbigniew Rozkrut w rozmowie z nami mówi, że choć od wielu lat jest wielkim fanem Unii Tarnów, to w obecnej drużynie brakuje mu wychowanków - zawodników wywodzących się z Tarnowa. - Jak pojawi się ktoś lepszy, to od razu rusza w Polskę - martwi się i dodaje. - Jestem kibice starej daty. Dla mnie to, co w tej chwili dzieje się w żużlu jest niezrozumiałe. Nie mogę pogodzić się z faktem, że co sezon muszę kibicować drużynie o tej samej nazwie, ale innym zawodnikom. - To nie jest zarzut w kierunku Unii Tarnów, bo tak dzieje się wszędzie. Bazując jednak na przykładzie Unii w składzie seniorskim mamy ledwie dwóch wychowanków. Jest Rolnicki i Koza. Stawiam więc pytanie, komu mam kibicować? Co ciekawe, Unia w poprzednim sezonie, o ile mnie pamięć nie myli, była jedną z dwóch drużyn, które nie miały na swoich kevlarach nazwy drużyny. Była Grupa Azoty - doceniam, ale klub ma swoją świętą nazwę. To oczywiście przykład mojej myśli dotyczącej kierunku, w którym zmierzamy jako dyscyplina. Jestem kibicem starej daty, mam swoje upodobania, ale mówię to, co myślę - dodaje. Przypomnijmy, że Unia Tarnów jeszcze dekadę temu świętowała tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Później zdobywała rok po roku trzy brązowe medale. Dobre czasy jednak się skończyły, a od sezonu 2018 klub zaliczył spory zjazd w dół, aż skończyło się na startach w 2. Lidze Żużlowej i poważnym zagrożeniu ogłoszenia upadłości żużlowej spółki.