"Nasza drużyna jest młoda, ale zawodnicy mają już duże doświadczenie. Zwłaszcza Leigh Adams, Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak mogą wesprzeć radami młodszych kolegów" - kontynuował szef leszczyńskich "Byków". Na imprezę zorganizowaną przez Spółkę Akcyjną Unia Leszno zostali zaproszeni sponsorzy oraz przedstawiciele władz, którzy wspierają drużynę z bykiem na plastronie. Pojawił się także prezes zielonogórskiego klubu - Robert Dowhan. Jednak najważniejszą część imprezy stanowiły prezentacje zawodników, którzy w komplecie pojawili się na spotkaniu. Oprócz występujących od lat w Unii Leszno Leigh Adamsa, Damiana Balińskiego, Rafała Dobruckiego, Krzysztofa i Roberta Kasprzaków, Norberta Kościucha, pojawili się najmłodsi żużlowcy - Damian Baliński Junior, Oskar Wolsztyński, Mateusz Jurga i Adam Kajoch. Nie zabrakło też Roberta Miśkowiaka - zawodnika, który dopiero niedawno zasilił szeregi "Byków" i z którym zarząd klubu wiąże duże nadzieje. Powrót na tor zapowiedział Rafał Dobrucki, który cały poprzedni sezon musiał spędzić na rehabilitacji. Jego absencja spowodowana była kontuzją jaką odniósł w rozgrywanym na leszczyńskim stadionie meczu sparingowym z Intarem Ostrów. "Przygotowuję się od połowy zeszłego roku i sądzę, że pracowałem wydajnie. W czasie meczy byłem w parkingu i starałem się pomóc kolegom radą, gdyż obserwując widowisko z boku, można zauważyć wiele rzeczy, na które w czasie walki nie zwraca się uwagi". Unia Leszno przystępuje do nowego sezonu w pełni zmobilizowana. Z klubem rozstali się m.in. Jacek Rempała, Adam Skórnicki i Łukasz Jankowski, jednak na ich miejsce pozyskano nowych zawodników. Oprócz Roberta Miśkowiaka plastron z bykiem założą: Mark Loram, David Howe i Patrick Hougaard. Drużyna stanowić więc będzie połączenie rutyny i młodości, co może zaowocować zarówno dobrym wynikiem, jak i porażką. Zapowiedzi prezesa leszczyńskiego zespołu nie są bezpodstawne. Józef Dworakowski wierzy w końcowy sukces, o czym świadczy kilkakrotnie powtarzane zaproszenie do świętowania we wrześniu tego roku tytułu mistrzowskiego. Czy jego słowa nie okażą się bezpodstawne - czas pokaże. Konrad Chudziński, Leszno