W dwunastym wyścigu Walasek wystartował jako rezerwa taktyczna do spółki z Jakubem Krawczykiem. Podczas biegu obaj w imponujący sposób wyprzedzili Michała Curzytka, a bieg skończył się remisowo. Na czwartym okrążeniu młodszy zawodnik z Ostrowa wywiózł w płot kolegę, a Walasek ratował się przed upadkiem. Bezpośrednio po zakończeniu wyścigu Walasek wyraził swoje pretensje do Krawczyka w ekspresyjny sposób. Już przed dotarciem do parku maszyn uderzył go w kask, a przy bramie wjazdowej zsiadł z motocykla i kontynuował wywód do kolegi z pary. Ponownie dotknął kask młodszego zawodnika, wskazując mu, gdzie jego zdaniem popełnił błąd na torze. Dodatkowo, bardzo wzburzony, Walasek cały czas gestykulował energicznie rękoma. Miarka się przebrała. To nie był pierwszy raz Stanowisko w tej sprawie zajął sam Grzegorz Walasek, który wypowiedział się dla Canal+ Speedway. Polegli z kretesem Nerwy Walaska można tłumaczyć tym, że przecież jego zespół wyraźnie przegrał w Zielonej Górze. Co prawda w dwunastym biegu była jeszcze szansa, by odwrócić losy meczu, ale raczej było to mało prawdopodobne. Ostatecznie Falubaz wygrał z ostrowianami 54:36. Walasek z tego słynie Grzegorz Walasek słynie z ekspresyjnych wypowiedzi i niejednokrotnie był karany przez włodarzy żużlowych za niewyparzony język. Z drugiej strony bardzo często celnie ocenia decyzja organów zarządzających ligi.