Szkoła podstawowa nr 91 we Wrocławiu doskonale wie jak zapewnić stuprocentową frekwencję na lekcjach. Po tym, co działo się tam kilka dni temu, każdy uczeń tejże placówki pomyśli przynajmniej dwa razy zanim zdecyduje się na symulowanie choroby lub pójście na wagary. W czerwcu dyrekcja zaprosiła do siebie Taia Woffindena, czyli idola tysięcy nastolatków ze stolicy Dolnego Śląska. Co ciekawe, reprezentant Betard Sparty nie poszedł na łatwiznę i nie spotkał się z dziećmi na ogromnej sali gimnastycznej, tylko podjął się wymagającego wyzwania i poprowadził zajęcia z języka angielskiego. Tej lekcji nie zapomną do końca życia Miny dzieciaków wchodzących do klasy były wręcz bezcenne. Nikt nie spodziewał się, że zamiast wymagającej nauczycielki, pod tablicą stanie człowiek, którzy trzykrotnie zdobywał tytuł indywidualnego mistrza świata. Po oswojeniu się z sytuacją najmłodsi momentalnie zasypali żużlowca pytaniami. Co niektórzy byli ciekawi budowy motocykla. Jeszcze inni zagadywali Brytyjczyka o ogromne, australijskie pająki. - Te duże nie są problemem. Na przykład taki "Huntsman" jest włochaty i ma wielkie nogi, więc spokojnie można go wziąć na ręce. W kość dają te nieco mniejsze. Po ich ukąszeniu ręka robi się cała czarna i trzeba jechać do szpitala. Jeszcze gorzej mają dzieci, bo grozi im śmierć - wyjaśnił 31-latek, który praktycznie całe swoje dzieciństwo spędził na Antypodach. Tai Woffinden kocha pierogi Na sam koniec uczniowie i wyjątkowy nauczyciel zmienili język komunikacji na polski. Tai Woffinden pochwalił się kilkoma popularnymi zwrotami, takimi jak "Ile to kosztuje?", "Dzień dobry" czy "Poproszę kurczaka". Jedna z największych gwiazd PGE Ekstraligi przyznała się także przed klasą, że wręcz uwielbia pierogi, a zwłaszcza ruskie. Summa summarum lekcja minęła młodzieży jak za pstryknięciem palca. Co oczywiste, po usłyszeniu dzwonka zamiast masowych sprintów na korytarz, do mistrza ustawiła się kolejka chętnych po zdjęcia i autografy. Tego typu zresetowanie głowy może zadziałać na Brytyjczyka wręcz zbawiennie. Ostatnio miesza on bowiem lepsze występy z tymi gorszymi.