Takie historie kibice kochają najbardziej. Fogo Unia w sytuacji awaryjnej ściągnęła do Leszna Bena Cooka i nie zapłaciła za niego ani złotówki. Australijczyk okazał się strzałem w dziesiątkę, bo w swoim debiucie zdobył 9 punktów i bonus. Debiutant powtórzył wyczyn gwiazdy Wydawało się, że Janusz Kołodziej wróci do ścigania już w piątek. Polak trenował na torze w Lesznie w środę, lecz uznał, że nie czuje się w stu procentach pewny, aby ścigać się z rywalami spod taśmy. W związku z tym do Częstochowy pojechał Ben Cook. 26-letni debiutant oczarował dosłownie wszystkich. - Wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Występ Bena przypomniał mi debiut Jacka Holdera w 2017 roku. To były podobne okoliczności, bo w Toruniu walczyliśmy o pozostanie w lidze. Został ściągnięty w miejsce kontuzjowanego Grega Hancocka na zawody w Lesznie. Podwozie zostało pożyczone od brata, a silnik od Grega razem z gaźnikiem. Wszystko zostało wmontowane na stadionie chwilę przed meczem. Jack zdobył wtedy 13 punktów i 3 bonusy w 6 startach - wspomina Jacek Frątczak. Wyrzuci wychowanka ze składu? Teraz kibice są już niemal pewni, że Cook zasłużył na miejsce w składzie. Gdy wróci Kołodziej, to będzie nadwyżka. W takim razie swoje miejsce najpewniej straci Bartosz Smektała. Jedna z okazji może pojawić się już za tydzień w Gorzowie. - Podchodzę do tego tematu z dużym dystansem. Polacy mają taką tendencję do koronowania i tytułowania tego, co było wczoraj. Jutro mogę być zupełnie inne zawody i wiadomo, że presja będzie, ale trzeba do tego podejść troszeczkę z dystansem - tłumaczy. - Najpierw niech Janusz wróci i będzie w dobrej formie. Ben z całą pewnością zasłużył na szansę w Gorzowie. Dałbym także okazję do startu Nazarowi Parnickiemu. Tor w Gorzowie od jakiegoś czasu daje możliwości budowania prędkości - dodaje. Znany inżynier wraca do łask, ustawiła się kolejka Cook, podobnie jak Holder 7 lat temu, uzyskał ten wynik na "składaku". To, co najważniejsze, czyli silnik, miał od Petera Johnsa. Brytyjski tuner wypadł z czołówki głównie przez brexit. W ostatnich latach tylko nieliczni korzystali z jego usług, a był nim chociażby Grzegorz Zengota. Teraz do Johnsa ustawia się coraz większa kolejka. Na tym wszystkim najwięcej mogą skorzystać leszczynianie. - Peter Johns jest powoli rozchwytywany. Unia Leszno bardzo mocno postawiła na tego tunera i to widać. Spodziewam się, że telefony są do Petera już od dzisiejszego poranka. Tak to w żużlu działa - kończy.