Enea Falubaz po dwóch latach spędzonych na zapleczu PGE Ekstraligi, w sezonie 2023 z kompletem zwycięstw zapewnił sobie bilet powrotny do najwyższej klasy rozgrywkowej. Działacze błyskawicznie zbudowali skład mający dać utrzymanie i przy dobrych wiatrach powalczyć o awans do fazy play-off. Z Myszką Miki na kevlarze pojadą między innymi Jarosław Hampel oraz Piotr Pawlicki, czyli bardzo znani zawodnicy w naszym kraju. Dyrektor Piotr Protasiewicz poza transferami gwiazd zadbał także o formację juniorską. Zasilił ją chociażby utalentowany Oskar Hurysz. Poprzednie lata młodzieżowiec pochodzący z Gniezna spędził w ebut.pl Stali. W Gorzowie nie otrzymał jednak zbyt wielu szans w seniorskich rozgrywkach, co zaowocowało zakończeniem współpracy. Kibice z północy województwa lubuskiego są podwójnie wściekli, bo raz że w Oskarze Huryszu drzemie ogromny potencjał, a dwa że jego nowym zespołem zostanie przyszłoroczny beniaminek PGE Ekstraligi z Zielonej Góry. Sam żużlowiec czuje się związany z miastem z północy województwa lubuskiego, o czym świadczy jego najnowszy wpis na Facebooku. - Dziękuje za przyjęcie mnie, trzymanie kciuków, głośny doping, wspaniała atmosferę na trybunach oraz za wszystkie wspólne chwile kiedy cieszyliśmy się z sukcesów, a w gorszych momentach mogłem liczyć na Wasze wsparcie i dobre słowo - napisał na początku. Dopiero co odszedł do lokalnego rywala. Już myśli o powrocie? Najważniejsza jest tu jednak końcówka oświadczenia. - Bardzo chciałem zostać w Gorzowie, bo tak naprawdę tu zacząłem stawiać pierwsze kroki w dorosłym żużlu. Na tę chwilę widocznie nie jest mi dane, wiec nie mówię do widzenia tylko do zobaczenia Stalowa Rodzino - dodał młodzieżowiec. Tych słów z radością nie przeczytają fani speedwaya z Zielonej Góry. Wielu z nich może wywnioskować, iż Enea Falubaz to tylko przystanek w karierze juniora. Należy też pamiętać, że fanatycy obu klubów nie darzą się sympatią. Doskonale widać to na słynnych Derbach Ziemi Lubuskiej, gdzie kibice zapominają często o kulturalnym dopingu i obrażają się przez niemal całe spotkanie. Celowo lub nie Oskar Hurysz pod postem wyłączył możliwość komentowania. To akurat słuszna decyzja, ponieważ niemal na pewno doszłoby do wirtualnych przepychanek.