Ebut.pl Stal potrzebowała cudu, by dostać się do tegorocznych półfinałów PGE Ekstraligi. Nie dość, że obecni wicemistrzowie kraju przegrali pierwszy mecz u siebie, to na dodatek pod Jasną Górę przyjechali bez Andersa Thomsena. Pomimo tego, nikt nie zamierzał się poddawać, ponieważ wielu żużlowców wciąż miało świeżo w pamięci historię z zeszłego roku, kiedy gorzowianie sensacyjnie rozprawili się z faworyzowanym Tauron Włókniarzem i dotarli do finału rozgrywek. Ogromną niespodzianką pachniało też po pierwszej serii startów, w której błysnął Oskar Paluch. Fenomenalny nastolatek przed przerwą na równanie miał na koncie sześć punktów i ani razu nie oglądał pleców rywala. Najwięksi optymiści z województwa lubuskiego zaczęli wówczas nawet nieśmiało marzyć o meczowym zwycięstwie, lecz szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Miejscowi ekspresowo się obudzili i doprowadzili do remisu. Potem zaś podopieczni Lecha Kędziory skoncentrowali się na spokojnym powiększaniu przewagi i dowiezieniu jej do mety. Pomagała im w tym słaba dyspozycja krajowych seniorów gości. Oskar Fajfer kompletnie nie mógł dopasować się do warunków panujących w Częstochowie, a Szymon Woźniak po dwóch rewelacyjnych wyścigach opadł z sił i do końca zmagań zdobył już tylko jedno "oczko". Nagła utrata sił u Szymona Woźniaka nie wzięła się znikąd. Polak od kilkunastu dni walczy z bólem po upadku w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Wychowanek Polonii Bydgoszcz co prawda uplasował się na podium w GP Challenge w Gislaved i awansował do elitarnego cyklu, jednak dzień później kryzys dopadł go na półmetku zawodów. Z wieloma siniakami i zadrapaniami do pojedynku przystąpił również Leon Madsen. Duńczyk w sobotę przy okazji treningu kolarskiego zaliczył bliskie spotkanie z samochodem. - Dziękuję ślepemu idiocie za kierownicą - pisał rozwścieczony na Instagramie. Potrącenie ostatecznie nie wpłynęło na jego dyspozycję, bo kapitanowi Tauron Włókniarza zabrakło tylko jednego "oczka" do uzyskania kompletu. Częstochowianie awans do półfinału przypieczętowali przed wyścigami nominowanymi. Brązowych medalistów czeka w nim nie lada wyzwanie, ponieważ popularne "Lwy" zmierzą się z Platinum Motorem Lublin. Obrońcy tytułu dość niespodziewanie w rewanżu męczyli się z For Nature Solutions Apatorem, lecz prawdopodobnie było to zwykłe rozluźnienie.