Sobotnie ściganie w Malili to już szósta runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Na półmetku liderem klasyfikacji jest Bartosz Zmarzlik. Polak ma kolosalną jak na tym etapie przewagę nad rywalami. Drugiego Jacka Holdera wyprzedza o 21 punktów. Zmarzlik dystansuje konkurencję Może nie wszystkie tegoroczne rundy były w wykonaniu polskiego mistrza idealne. Faktem jednak jest to, że we wszystkich pięciu turniejach zameldował się w wielkim finale. A to niebywały wyczyn. Waga tego dokonania jest tym większa, jeśli dodamy, że trzy zawody padły jego łupem - w Gorican, Teterow i Gorzowie. Blisko sukcesu był też w Warszawie. W pamiętnym finale na PGE Narodowym przegrał jednak nieznacznie z Fredrikiem Lindgrenem i Jackiem Holderem. W każdym razie Zmarzlik jest absolutnym dominatorem cyklu. Rywale już chyba niespecjalnie łudzą się, że są w stanie zabrać mu w tym roku tytuł. W zasadzie to Bartosz nie ma konkurencji, a jedynym jego zagrożeniem jest jakaś kontuzja. Pozostali zawodnicy nie wykorzystali lekkiego kryzysu Polaka. Mniej więcej na początku sezonu mówiło się o problemach sprzętowych zawodnika Motoru Lublin. Tyle tylko, że Zmarzlik mając pod swoim siodełkiem wcale nie najszybsze maszyny i tak był w stanie wjechać do każdego finału. Wracając jednak do Malilii warto przypomnieć, że to szczególne miejsce dla Polaka. Przed rokiem wygrał tę rundę i zapewnił sobie tytuł mistrza świata. W tym roku szans na to nie ma, bo przed nami jeszcze cztery inne turnieje. Ewentualna wygrana Zmarzlika może tylko dobić jego rywali. Polacy bez złota. Chwila chwały Szwedów Problemy pozostałych Polaków Zawody w Szwecji będą szalenie ważne dla dwójki pozostałych Polaków - Macieja Janowskiego i Patryka Dudka. Obaj wyraźnie w tym roku zawodzą i walczą o utrzymanie w cyklu. W teoretycznie lepszej sytuacji jest ten pierwszy. W lidze jedzie dobrze, ale w cyklu niespecjalnie mu się wiedzie. Janowski to jednak brązowy medalista mistrzostw świata sprzed roku, więc wydaje się, że wyjście z kryzysu jest kwestią czasu. Powiew nadziei pojawił się także w przypadku Dudka. Ostatnie dni są dla niego lepsze. Żużlowiec przeprowadził małą rewolucję w sprzęcie i swoim zespole. Do jego teamu dołączył Dariusz Sajdak i jak na razie ta współpraca wygląda dobrze. W sobotni wieczór przekonamy się, czy Patryk także w Grand Prix będzie w stanie wyjść z roli outsidera. Kasprzak na bocznym torze. Już nikogo nie nabierze?