Przypomnijmy, że we wtorek w Gorzowie doszło do skandalu. Mecz Stali z GKM-em został odwołany tak naprawdę przez zawodników. Sędzia Michał Sasień chciał te zawody odjechać, ale ich uczestnicy zbuntowali się, uważając że tor jest za trudny. Odmówili jazdy, a sędzia zarządził obustronny walkower. Oczywiście wywołało to wielką falę krytyki, zarówno w stronę sędziego, jak i zawodników. Sasień za długo zwlekał, a żużlowcy kolejny raz pokazali, że chcą sobie wybierać tory do jazdy. Polskie kluby strzeliły sobie w kolano. Straty większe niż im się wydawałoKażdy senior zamieszany we wtorkowy "cyrk" w Gorzowie otrzymał po 50 tysięcy kary, a rozważano nawet 100 tysięcy na głowę. Już 50 dla niektórych to było dużo. Tymczasem rzućmy okiem na to, jak z tą karą poradzili sobie na przykład Max Fricke i Jaimon Lidsey. Obaj po dwóch biegach piątkowego meczu w Częstochowie mieli po pięć punktów i praktycznie zarobili na swoje kary. Czy jeśli poświęca się dwie minuty na zdobycie środków na karę, można mówić że była ona dotkliwa? Pozostawiamy to do dyskusji. Liga milionerów. To dlatego wybierając sobie tory Nie ma ci ukrywać, to właśnie w Polsce zawodnicy zarabiają zdecydowanie najwięcej, a nawet średniak z PGE Ekstraligi jest właściwie milionerem. To oczywiście przekłada się na poziom sportowy, który niewątpliwie jest bardzo wysoki. Ale ma to też minusy, które kolejny raz zobaczyliśmy właśnie w Gorzowie. Zawodnicy czują się takimi mocarzami, że uzurpują sobie prawo do decydowania o losach meczu, nawet jeśli trzeba przy tym podważyć decyzję sędziego. W żużlu przybrało to już niebezpieczną skalę.Pytanie, czy sytuacja z Gorzowa i wielki skandal przez nią wywołany wpłynie w jakikolwiek sposób na podejście zawodników do tematu. Od dłuższego czasu widać, że oni po prostu boją się trudniejszych torów, bo są nauczeni nawierzchni równych jak stoły. Odmawiają jazdy, bo zwyczajnie w wielu przypadkach nie mają umiejętności jazdy na torach mokrych, przyczepnych. Mamy jednak wybitnie deszczowy początek lata. Jeśli tak dalej pójdzie z tym odmawianiem, za moment - pół żartem, pół serio- trzeba będzie zakończyć sezon z powodu braku terminów. Dwa ciosy w trzy dni. Teraz już się nie podniosą?