Transferowy hit - Max Fricke Australijczyk co prawda jeździł już rok temu w Falubazie, ale jego pozostanie w Zielonej Górze wcale nie było takie oczywiste. Działacze musieli mocno nagimnastykować się, aby przekonać uczestnika cyklu Grand Prix do pozostania. Miał oczywiście ważną umowę, ale taką przecież łatwo zerwać. W każdym razie Fricke zostaje i koniec tematu. To zresztą może być największa gwiazda eWinner 1. Ligi. Potwierdza to rekordowy kontrakt żużlowca. Spekuluje się, że przy skutecznej jeździe zarobić może nawet 1,5 miliona złotych. To wielka kasa, ale trudno się dziwić, że Falubaz takie pieniądze kładzie na stole. Klub chce bowiem za wszelką cenę awansować. Największy atut - budżet, który dał gwiazdy Niektórzy prezesi sugerowali, że Falubaz psuje rynek, bo pojawił się bogaty gracz w eWinner 1. Lidze, jakiego dawno nie było. Zielonogórzanie musieli jednak mocno zainwestować, skoro w klubie nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż błyskawiczny awans. Na kontrakty zawodników zostały więc wydane miliony, ale dzięki temu drużyna wydaje się naprawdę kompleta i zasadniczo nie ma słabych punktów. Poza wszystkim wydaje się, że Falubaz nie powinien mieć problemów z regularnymi wypłatami. A to ważne szczególnie dla żużlowców. Taki Rohan Tungate ma za sobą trudny rok w Unii Tarnów. Nękały go kontuzje, ale także brak regularnych wypłat, który utrudniał mu regularne inwestycje w sprzęt. Zagrożenie - presja Falubaz będzie musiał zmierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami. Brak awansu może przynieść poważne konsekwencje dla klubu. Na dzisiaj jest tak, że środowisko zielonogórskie przetrawiło spadek, ale jest mobilizacja, aby szybko wrócić do PGE Ekstraligi. Jeśli coś pójdzie nie tak, mogą nastać trudne czasy dla zespołu z województwa lubuskiego. Chodzi o wsparcie ze strony sponsorów, wsparcie z miasta, czy rozgoryczenie kibiców.Przewidywany skład:1. Fricke, 2. Buczkowski, 3. Protasiewicz, 4. Tungate, 5. Kvech, 6. Rempała, 7. Tufft/Ragus