Nie ma chyba w żużlu drugiego takiego pechowca jak Adrian Gała. Wychowanek Startu Gniezno w zeszłym roku miał okazję stać się jedną z nowych gwiazd eWinner 1. Ligi, ale dobre wejście w sezon zostało zahamowane paskudnym upadkiem z Piotrem Protasiewiczem, w którym nabawił się urazu kręgosłupa. 27-latek co prawda szybko wrócił, jednak nie przypominał siebie sprzed kraksy, przez co czasami wypadał nawet ze składu Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Summa summarum Polak nie znalazł w tym klubie angażu na tegoroczne rozgrywki i przeniósł się do Gdańska. Adrian Gała dostał koronawirusa w prezencie urodzinowym Gdy wydawało się, że limit pecha został już bardzo dawno wyczerpany, ten znów powrócił. Tym razem żużlowiec niemiło zaskoczył się w swoje urodziny. - Wszystko było dobrze i nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, poczułem się źle. To było bardzo dziwne. Przez dwa lata udawało mi się unikać Covid19, byłem ostrożny, zaszczepiłem się dwiema dawkami szczepionki. Nie przeszedłem zakażenia jakoś ciężko, ale na cztery dni musiałem zrobić sobie wolne od treningów, bo trudno było mi normalnie ćwiczyć - powiedział w wywiadzie z wybrzezegdansk.pl. Na całe szczęście organizm świeżo upieczonego reprezentanta Zdunek Wybrzeża szybko poradził sobie z wirusem i zawodnik przygotowuje się na pełnych obrotach do kwietniowego ścigania. - Po powrocie do zajęć, nie odczułem aby moja kondycja czy wydolność ucierpiały. Wszystko jest w porządku - dodał żużlowiec, który już w poniedziałek wraz z drużyną wybierze się na zgrupowanie do Władysławowa. Adrian Gała zrezygnuje z ligi rosyjskiej? Niestety po zwalczeniu koronawirusa, Adrian Gała i jego team muszą zmierzyć się obecnie z dużo większym problemem. Narastający konflikt na Ukrainie może bowiem spowodować, iż będzie musiał zrezygnować on ze startów w Rosji, gdzie skutecznie rywalizuje od paru lat. - Przy Rosji trzeba napracować się wcześniej w kwestiach logistyki, aby później nie mieć problemów na lotnisku, ale bez przesady, nie jest to tak trudne. Ja wyrabiam całoroczną wizę już przed sezonem, wszystkie dokumenty są tam, gdzie powinny być i mam spokojną głowę. Wiem, że te procesy są nieco bardziej skomplikowane jeśli chodzi o Rosjan, którzy przylatują do nas - powiedział parę tygodni temu. Sytuacja na granicy zmienia się jednak niczym w kalejdoskopie.