Pamiętacie trening sprzed kilku dni na Arged Malesie Ostrów. Paleta z kostką na płycie boiska, dziura na prostej startowej i wiele innych mniejszych niedociągnięć, a na torze juniorzy. To było skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie ze strony klubu. Trening z zagrożeniem zdrowia i życia. Po wejściu systemu szykowanego przez GKSŻ czegoś takiego już nie będzie. Kamery będą śledzić każdy ruch klubowych działaczy Będąc bardziej precyzyjnym, w ekstraligowym Ostrowie takie numery jeszcze mogą się zdarzyć, ale w pierwszej i drugiej lidze już nie, bo te kluby będą objęte pełnym monitoringiem 24 godziny na dobę. Kamery mają śledzić przede wszystkim, to co będzie się działo na torze. W przeszłości kluby wiele razy oszukiwały. Rok temu Stal Rzeszów, mimo pięknej pogody, musiała odwołać mecz, bo nawierzchnia była częściowo zalana i nie nadawała się do jazdy. Działacze Stali tłumaczyli, że oni nic nie zrobili. Nikt w GKSŻ im nie uwierzył, klub ukarano walkowerem. Od tego roku każda taka kara będzie poparta mocnym materiałem filmowym. Już nikt nie oszuka GKSŻ Żużlowa centrala będzie mogła zweryfikować każde słowo klubowego działacza. Jeśli ktoś powie, że nic nie majstrował przy torze w ciągu ostatnich 24, albo 48 godzin, to w GKSŻ przewiną taśmę z nagraniem i wszystko dokładnie sprawdzą. Zobaczą, czy nie było żadnych nocnych wyjazdów na tor, czy też zalewania części nawierzchni. Za sprawne działanie systemu monitoringu odpowiedzialny jest klub. Jeśli wydarzy się coś na torze, a kamery nie będą działać, to będzie to skutkować karą. Pobłażania nie będzie. Dodajmy, że monitoring toru jest w żużlu o tyle ważny, że to naprawdę ma znaczenie. Gospodarz może odpowiednio spreparowanym torem wygrać mecz. GKSŻ chce to wykluczyć. O wyniku mają decydować umiejętności zawodników, siła ich sprzętu, ale nie torowe sztuczki.