O tym, że Cellfast Wilki czeka naprawdę ciężki bój o awans wiedzieliśmy już po pierwszym pojedynku obu zespołów. Stelmet Falubaz po kiepskim początku w Krośnie zdołał wrócić do gry, w efekcie czego do decydującego spotkania u siebie przystępował z dziesięcioma "oczkami" straty, które można było odrobić w mgnieniu oka. Gospodarze nie mieli jednak drogi usłanej różami. Co prawda Piotr Protasiewicz i spółka ekspresowo wysforowali się na prowadzenie, lecz im dalej w las tym przyjezdni łapali coraz więcej wiatru w żagle. Doprowadziło to do nerwowej końcówki, gdzie zdarzyć mogło się dosłownie wszystko, ponieważ przed biegami nominowanymi mieliśmy remis. Promował on lepszych w rundzie zasadniczej zielonogórzan. W czternastej odsłonie dnia wielkie święto speedwaya przerwała kibicom fatalna kraksa z udziałem Mateusza Szczapaniaka oraz Maksa Fricke’a. Obaj zawodnicy przy pełnej prędkości wpadli w dmuchaną bandę i uderzyli tak mocno, że huk słyszany był po przeciwnej stronie stadionu. Po kilku minutach ciszy na szczęście skończyło się tylko na siniakach. Ba, Polak wystąpił nawet w powtórce, w której przywiózł punkcik na wagę złota. Dlaczego punkcik na wagę złota? Ano dlatego, iż goście wygrali przedostatnią gonitwę 4:2 i wysunęli się tym samym na prowadzenie w dwumeczu. Summa summarum utrzymali je do końca, ponieważ zimną krew zachowali Andrzej Lebiediew oraz Vaclav Milik. Łotewsko-czeski duet inkasując cenny remis dokonał rzeczy historycznej i wprowadził Cellfast Wilki do PGE Ekstraligi. Piszemy o pięknej historii, bo krośnianie po zaledwie czterech latach startów na polskich torach, awansowali do upragnionej najwyższej klasy rozgrywkowej. Około godziny 18:00 radości nie było końca, a kibice w sektorze gości szybko zapomnieli o czekającym na nich długim powrocie do domu. Spektakularny sukces podopiecznych Ireneusza Kwiecińskiego to też doskonały dowód, że żużel we wschodniej części kraju wstaje z kolan i ma się coraz lepiej. Od paru lat z sukcesami w elicie rywalizuje już Motor Lublin. Za kilka miesięcy dołączy do nich godny konkurent. Konkurent, który rozwija się z roku na rok co doskonale widać po wynikach. Stelmet Falubaz nie powtórzył zaś wyniku For Nature Solutions Apatora Toruń z sezonu 2020 i na awans musi jeszcze troszkę poczekać. Zawodnicy nie powinni nastawiać się jednak na spacerek, gdyż solidną ekipę montuje chociażby niedawny spadkowicz z Ostrowa. Bez walki nie podda się również między innymi Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Wiosno 2023 - nadchodź szybko, bo nie możemy się już doczekać. Czytaj także: Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął