Prezes Michał Świącik mocno przebudował kadrę. Wśród seniorów obejrzymy trójkę nowych zawodników - Jasona Doyle’a, Piotra Pawlickiego i Wiktora Lamparta. To nazwiska z mocnym temperamentem, które w przeszłości pokazywały swoje ciemne strony. Czy beczka prochu w Włókniarzu eksploduje? Te trio wielokrotnie pokazywało, że lubi stworzyć piekło. Pawlicki, choć ostatnio jest spokojniejszy to każdy doskonale pamięta jego wybryki. Kiedy był w drużynie z Nickim Pedersenem to dochodziło między nimi do poważnych awantur. Z kibicami też nie ma lekko. W kilku miejscach bywało tak, że obrywał najbardziej od publiki. Jason Doyle ma w kilku ośrodkach pozamiatane, bo kibice mu tych spraw nie zapomną. W końcu kibicom z Leszna, Zielonej Góry obiecywał, że pozostanie w klubie, a kilka tygodni później miał już nowe drużyny. W Częstochowie też miał różne historie, dochodziło nawet do tego, że płakał po meczu w busie. Najmłodszy z nich, czyli Wiktor Lampart popadł za to w niełaskę Piotra Barona, który mu zarzucił, że mało pracuje i odrzucił pomoc klubu. Kacper Woryna, nowy kapitan spokoju wśród burzy? Jednym z zawodników, który nie sprawia żadnych problemów jest Kacper Woryna. Polak słynie z doskonałej współpracy, braku konfliktów oraz przyjaznego nastawienia. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że to kandydatura Woryny ma największe szanse, aby zostać kapitanem. - Z pewnością będzie mi bardzo miło, jeśli wszyscy zawodnicy zdecydują się wybrać mnie na kapitana drużyny. I oczywiście myślę, że podstawą przede wszystkim będzie to, abyśmy wszyscy współpracowali ze sobą. Wierzę, że będzie dobra atmosfera i pójdą za tym wyniki - mówi Woryna na łamach "Gazety Częstochowskiej". Problem w tym, że ta wiara może okazać się złudna. Wystarczy jeden zapalnik, by nowe trio rozpaliło beczkę prochu.