Krono-Plast Włókniarz ma za sobą fatalny sezon. Przewidywano, że zespół będzie walczył o medale. Ten jednak nie awansował do fazy play-off, a co więcej był bliski spadku z PGE Ekstraligi. Niewiele zabrakło, a Fogo Unia Leszno byłaby przed Włókniarzem. „To patologia”. Nikt nie będzie chciał tam przyjść W kuluarach mówi się, że Włókniarz chce odzyskać kasę od Madsena za przygotowanie do sezonu. Zawodnika ma czekać proces przed trybunałem PZM. Wydaje się, że to totalny absurd, biorąc pod uwagę, że Madsen miał trzecią średnią w lidze. Takie zachowania zniechęcają innych zawodników do przyjścia do klubu. - Jak jest słaby wynik, to szuka się przyczyny. Przyczyną nie był Madsen, tylko inni zawodnicy. Ja z tym się nie zgadzam, bo szukanie dziury w całym jest absurdalne. Szukanie czegoś takiego u Madsena to zwyczajna patologia. Był najlepszym zawodnikiem, w ogóle nie zawodził. Wyniki pokazały, że potrafi dbać o finanse i zarządzać swoim teamem oraz firmą - twierdzi Jan Krzystyniak. To zemsta prezesa? - Nie możemy szukać u niego przyczyny porażki. Tak samo szukanie u innych zawodników, z którymi się podpisało kontrakt. To już dochodzi do patologii. Wydaje się, że to mała zemsta, bo Madsen odszedł do Falubazu. Tracąc takiego zawodnika to jest 30 procent siły całej drużyny - oznajmia. Strata takiego zawodnika musi boleć. W końcu, odkąd przeszedł do Włókniarza to przez 8 lat z rzędu był w czołowej piątce najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. - Pozbyli się pewniaka, jakich niewielu jest w polskiej lidze. Nie dziwie się zdenerwowaniu prezesa Michała Świącika. Zielona Góra dobrze zrobiła, że go nadpłaciła. Zyskali lidera, mają gwaranta punktów - kończy legenda polskiego żużla.