Dzielenie się stadionem jest bardzo trudne dla dwóch, a co dopiero dla trzech klubów. Tak się jednak dzieje w Rzeszowie, gdzie żużlowa Stal Rzeszów rozgrywa swoje mecze na tym samym obiekcie, co piłkarska Stal. Ostatnio dołączyła do nich Resovia. Stal Rzeszów ma wszystko i nic Stal może się poszczycić tym, że ma obiekt spełniający ekstraligowe normy. Z drugiej strony nie ma go na wyłączność. Od połowy lipca dzieli go z dwoma klubami piłkarskiej Fortuna 1. Ligi. To już odbija się na treningach i szkoleniu młodzieży. Przy napiętym grafiku udaje się zrobić góra dwa żużlowe treningi w tygodniu. To wystarczy seniorom, bo już szkółka potrzebowałaby dwóch, czy nawet trzech zajęć tygodniowo tylko dla siebie. Problemem jest też to, że żużlowcy nie mogą trenować dzień przed meczem piłkarskim. Nie ma więc szans na ostatni szlif sprzętu i sprawdzenie nowych rozwiązań. Trzeba jechać z marszu. Mniejszy kłopot jest w przypadku meczów, choć i tu wszystko wisi na włosku. Żonglerka terminarzem jest spora i nie zawsze się udaje. Zdarzyła się już w tym roku taka niedziela, gdzie jednego dnia było spotkanie żużlowe i piłkarskie. Pierwsze o 14.00, drugie o 20.00. Żużlowcy skończyli mecz o 15.40 i błyskawicznie rozpoczęto sprzątanie na stadionie. W 50 minut żużlowa sekcja pozbierała swoje zabawki. Stal Rzeszów czeka przeprowadzka. Na kogo padnie? Trzeba się było bardzo spieszyć, bo mecz futbolowej Stali był w telewizji. Na dokładkę piłkarze potrzebują 40 minut na rozłożenie narożników. Boisko nie jest wymiarowe, bo otacza je żużlowy tor. Żeby rozegrać mecz, trzeba dokładać wspomniane narożniki. Ułożenie jednego trwa 10 minut. Już teraz dzielenie się stadionem jest kłopotliwe, a w przyszłości może być tylko gorzej. Zwłaszcza że kluby mają swoje ambicje. Piłkarska Stal chce do Ekstraklasy, ta żużlowa też marzy o awansie. Za rok do pierwszej ligi, a potem wyżej. Już trwają zabiegi w mieście dotyczące tego, by zbudować nowy obiekt. Typowo piłkarski lub żużlowy. Tak, żeby można było normalnie szkolić i nie szukać w tygodniu luki w harmonogramie, w którą można by wcisnąć jakiś trening. Czytaj także: Polak o swoich startach w Ekstralidze. Padają mocne słowa