O wielkim pechu może mówić Janusz Kołodziej. Gdy sezon jeszcze nie ruszył, w sparingu nabawił się kontuzji żeber. Wrócił na tor w ekspresowym tempie po wytężonej rehabilitacji. Długo jednak zdrowiem się nie cieszył, bo podczas meczu ligowego w Grudziądzu złamał rękę i uszkodził bark. Chodzi dokładnie o uraz zwichnięcia stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. Jak na razie nie ma szacowanej daty powrotu na tor żużlowca, ale takie urazy leczy się 2-3 miesiące. Zegar zaczął tykać od 3 maja. Kołodziej może nie zdążyć na start cyklu SEC Nie dość, że niespełna 40-latek straci połowę sezonu w PGE Ekstralidze, to na domiar złego ucierpią jego cele indywidualne. Już przepadł mu finał Złotego Kasku, który był eliminatorem do światowych eliminacji do Grand Prix. A o startach w mistrzostwach świata Kołodziej ciągle marzy. Teraz jedyną przepustką do cyklu byłaby ewentualna wygrana w SEC (zwycięzca ma zapewniony awans), gdzie Janusz byłby w gronie ścisłych faworytów. Zresztą w ostatnich latach w SEC radził sobie świetnie. Dwa lata temu był drugi i dopiero w ostatnich zawodach stracił złoty medal. Przed rokiem skończył z brązem, a mogło być dużo lepiej, gdyby nie kontuzja, która wykluczyła go z udziału w jednych zawodach. Wiele wskazuje na to, że teraz scenariusz się powtórzy i Kołodzieja zabraknie podczas pierwszych zawodów 8 czerwca w Debreczynie. Obóz zawodnika stroni od konkretnych deklaracji odnośnie terminu powrotu na tor. Wiemy jednak, że pośpiechu nie będzie, a on sam chce przede wszystkim się wyleczyć i wrócić zdrowy. Takie są nasze pozostałe nadzieje medalowe Jeśli spełni się czarny scenariusz, to przyjdzie nam w pierwszej rundzie trzymać kciuki za pozostałych Polaków, którzy także nie są bez szans w kontekście medalowym. Największe nadzieje spoczywać będą na Macieju Janowskim, byłym medaliście cyklu Grand Prix. Apetyty na walkę o czołowe miejsca mają także Patryk Dudek, Piotr Pawlicki i Kacper Woryna. Kołodziej jednak to bardzo doświadczony zawodnik, któremu w SEC-u zawsze dobrze szło. Jego strata to także cios dla samych organizatorów.