Menedżerowie z bogatym CV dostępni od zaraz? Jeżeli jakiś inny klub zdecyduje się na poszukiwanie nowego menedżera, to na rynku znajdzie sporo kandydatów, którzy w przeszłości z niejednego pieca jedli chleb. Lista tych bardziej doświadczonych wbrew pozorom jest bardzo długa. Otwiera ją Marek Cieślak, który kilka tygodni temu rozstał się z ROW-em Rybnik. Legendarny szkoleniowiec ma skupić się teraz na pracy w telewizji, choć nie można wykluczyć, że w przypadku atrakcyjnej oferty mógłby się nad nią poważnie zastanowić. Ciągnie wilka do lasu, co zresztą sam zainteresowany nie kryje. Wolni są też Jacek Gajewski i Jacek Frątczak. Obaj prowadzą jednak swoje prywatne biznesy, więc trudno wyrokować, czy byliby chętni podjąć rękawicę. Co ciekawe łączy ich fakt, że ich ostatnim pracodawcą był Apator. Z żużla jednak nie zniknęli i bardzo chętnie wcielają się w rolę ekspertów. Podobnie jak Wojciech Dankiewicz, choć ten z kolei już bardzo długo nie angażował się w prowadzenie drużyny z parku maszyn. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Idąc jeszcze dalej, znajdziemy kolejnych menedżerów. Taki Robert Kempiński, choć zatrudniony jest w GKM-ie Grudziądz, to niewykluczone, że chciałby wrócić do pracy z pierwszą drużyną i ewentualną ofertę mógłby rozważyć. Do niedawna na rynku bardzo aktywny był Mirosław Kowalik, jednak po kilku nieudanych przygodach z klubami usunął się w cień. Przy okazji poszukiwań doświadczonych szkoleniowców prawie zawsze powraca temat Czesława Czernickiego, choć można zaryzykować stwierdzenie, że ten aktywnie do żużla już nie wróci. Niegdyś nazywany był polskim Mourinho, a to efekt rządów twardej ręki i sukcesów z klubami z Leszna i Gorzowa. Papiery w ręku umożliwiające pracę w roli trenera mają też zapomniani nieco Robert Sawina, Grzegorz Dzikowski, Mirosław Korbel, czy Janusz Stachyra. Czas na młodych gniewnych Niektórzy kręcą jednak na rynek menedżerów i wytykają, że od lat obracamy się wokół tych samych nazwisk. Nie można więc wykluczyć, że wkrótce do głosu dojdą nowe twarze. Jak choćby Sebastian Ułamek, który w przeszłości pomagał Matejowi Zagarowi czy Mateuszowi Świdnickiemu i zbierał bardzo dobre recenzje. Jest też Stanisław Burza, który swój czas poświęca na przygotowywanie silników zawodnikom i pracę z młodzieżą. Na dziś to jego główne zajęcie, jednak wszystkie niezbędne papiery ma w ręku, więc kto wie - być może widmo ciekawego projektu skusiło by go do spróbowania sił w nowej roli. Stosunkowo młody wciąż jest Michał Widera, który w ostatnim czasie kojarzony był ze Stalą Rzeszów. Oda tamtego czasu nie podjął żadnej innej pracy. Oczywiście nie można zapomnieć też o Rafale Dobruckim, który bez wątpienia zalicza się do trenerów młodego pokolenia. Ten z kolei jest trenerem reprezentacji Polski, więc raczej nie ma szans na to, aby podjął pracę w klubie. Co prawda pojawiały się niegdyś takie plotki, ale nigdy nie urodziło się z tego nic konkretnego. Dawniej pracę w klubie z kadrą łączył Marek Cieślak, ale dziś trudno wyobrazić sobie podobny scenariusz.