Za nami cztery kolejki PGE Ekstraligi, które bardzo mocno ujawniły słabość ZOOleszcz GKM-u Grudziądz i For Nature Solutions Apatora Toruń. Drużyny w województwa kujawsko - pomorskiego mocno zawodzą, a kibice domagają się dymisji trenerów. Siedzą na gorących krzesłach. Zostaną zwolnieni? Apator miał w tym roku bić się o medale, a tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Torunianie potrafili punkty zdobyć tylko raz - na inaugurację u siebie z ebut.pl Stalą Gorzów. Później przyszły aż trzy porażki: ze Spartą u siebie i na wyjazdach - odpowiednio z Wilkami i Fogo Unią. Kibice winę za ten stan rzeczy przerzucają na trenera Roberta Sawinę. Mówią, że nie potrafi odpowiednio wpłynąć na zawodników, którzy zawodzą. Błędy taktyczne wytykają mu także eksperci. Sam zainteresowany po porażce w Krośnie powiedział, że podaje się do dyspozycji zarządu. Dzień później drużyna znów przegrała - tym razem w Lesznie, ale Sawina swoją pozycję jak na razie utrzymał. W podobnej sytuacji jest Janusz Ślączka, którego drużyna w tym momencie jest kandydatem numer jeden do spadku z ligi. Zarzuty kierowane w jego stronę są bardzo podobne jak u poprzednika - brak wyników. Mówi się też, że popełniono błąd w sztuce angażując w zespole aż siedmiu zawodników. - W obecnej sytuacji nikt nie może być pewien swojego miejsca - powiedział przed tygodniem na naszych łamach prezes GKM-u Marcin Murawski. Są do odstrzału, ale zmienników brak Nie wiemy, jak potoczą się losy wspomnianej dwójki. Z jednej strony siedzą na gorących krzesłach, ale z drugiej władze klubów nie bardzo mają alternatywy. Rynek trenerski jest wyjątkowo ubogi. Aktualnie nie ma dostępnego w zasadzie nikogo, kto kompetencyjnie nadawałby się do pracy w PGE Ekstralidze, pozostawał wolny i wyrażał chęć pracy. W tej sytuacji kluby albo muszą liczyć, że Sawina ze Ślączką ugaszą swoje pożary, albo w ostateczności pozostaje im postawienie na kogoś nieoczywistego - być może z niewielkim doświadczeniem. Niegdyś w ten sposób do sprawy podeszła Fogo Unia Leszno, która zrobiła z Adama Skórnickiego trenera pierwszej drużyny i był to strzał w dziesiątkę (przynajmniej na początku).